21-11-2017, 23:19
"Posłaniec" spoza Układu Słonecznego.
Z odległych rejonów kosmosu do Układu Słonecznego dotarł tajemniczy przybysz. Obiekt przypomina ogromne, skaliste cygaro i porusza się po hiperbolicznej orbicie. Jego imię - Oumuamua - jest tłumaczone jako "zwiadowca" lub "posłaniec".
Międzynarodowa Unia Astronomiczna, która jest odpowiedzialna za nadawanie oficjalnych nazw obiektom kosmicznym, poinformowała, że ostatnio miała "drobny problem z nomenklaturą". Astronomowie zauważyli coś, czego nigdy wcześniej nie widzieli.
19 października bieżącego roku Rob Weryk z Instytutu Astronomii Uniwersytetu Hawajów (IFA) odkrył dziwny obiekt na niebie. Został pierwotnie oznaczony jako A/2017 U1. Najprawdopodobniej jest pierwszym obiektem pochodzącym z innego układu planetarnego, jaki kiedykolwiek wykryto.
Problem nomenklatury polegał na tym, że obecny schemat oznaczania komet i asteroid, ustanowiony przez Minor Planet Center IAU, nie pozwala na nadanie nazwy obiektowi, który obserwuje się przez krótszy czas niż ustalona norma.
- Ze względu na wyjątkowy charakter tego obiektu, istnieje presja, aby nadać mu nazwę - podało Centrum Drobnych Planet.
Astronomowie, którzy odkryli gościa międzygwiezdnego za pomocą teleskopu Pan-STARRS 1 na wulkanie Haleakala na Maui, nazwali go: Oumuamua. Imię pochodzi z języka hawajskiego i jest luźno tłumaczone jako "zwiadowca" lub "posłaniec". Kilka dużych teleskopów nadal śledzi tajemniczego przybysza. Udało się go zaobserwować 20 listopada. Wtedy też Oumuamua pędziła z prędkością 38,3 kilometra na sekundę. Obiekt znajdował się w odległości około 200 milionów kilometrów od Ziemi. Około 1 listopada przemierzył orbitę Marsa, a w maju 2018 roku minie orbitę Jowisza. W okolicach stycznia 2019 roku opuści Układ Słoneczny.
Obserwacje będą kontynuowane do momentu, kiedy nie będzie to już możliwe, czyli najprawdopodobniej do połowy grudnia.
Jak dotąd niewiele wiadomo o Oumuamua. Biorąc pod uwagę jej niewielki rozmiar i dość ciemną barwę, zgromadzono jedynie podstawowe dane spektroskopowe. Obserwacje te wykazały, że Oumuamua jest stosunkowo ciepła, rdzawa. Niestety naukowcy nie mieli możliwości pozyskania szczegółowych informacji na temat jej składu. Rdzawy kolor i brak aktywności mogą wskazywać na to, że obiekt jest prawdopodobnie asteroidą, a nie kometą. Asteroidy różnią się od komet przede wszystkim skalistymi i metalowymi elementami, podczas gdy komety zawierają więcej lodu i pyłu.
Ze wstępnych obliczeń naukowców wynika, że Oumuamua może pochodzić z okolic gwiazdy Wega, w konstelacji Lutni.
W poniedziałek naukowcy poinformowali, że tajemniczy przybysz z innego układu miał nietypowy, wydłużony kształt. Odkrycie to może dostarczyć wielu wskazówek dotyczących procesu powstawania innych układów - poinformowali naukowcy, którzy opublikowali swoje badania w brytyjskim czasopiśmie Nature.Zaobserwowana asteroida ma długość około 400 metrów i jest bardzo wydłużona. Przypomina kształtem cygaro. Ten nietypowy kształt jest wyjątkowy wśród około 750 000 asteroid i komet obserwowanych w Układzie Słonecznym. Naukowcy doszli do wniosku, że obiekty w takim właśnie kształcie pochodzą z innych układów. Co więcej, potwierdza to nietypowa orbita, po której poruszała się Oumuamua.
- To najbardziej ekstremalna orbita, jaką kiedykolwiek widziałem - powiedział Davide Farnocchia, naukowiec z NASA JPL Center for Near-Earth Object Studies (CNEOS). - Obiekt pędzi bardzo szybko i na takiej trajektorii, że możemy śmiało powiedzieć, że wydostanie się on z Układu Słonecznego i już nie powróci - dodał naukowiec. Asteroidy takie jak Oumuamua wchodzą do naszego Układu Słonecznego mniej więcej raz w roku - twierdzą naukowcy. Jednak są bardzo trudne do wykrycia, mimo teleskopów o potężnej mocy. Obserwacja sugeruje, że ta asteroida wędrowała po Drodze Mlecznej, i prawdopodobnie nie była przywiązana do żadnego systemu gwiezdnego przez setki milionów lat, zanim dotarła do Drogi Mlecznej.
- Od dziesięcioleci przekonaliśmy się, że takie międzygwiezdne obiekty istnieją, a teraz - po raz pierwszy - mamy na to bezpośrednie dowody - powiedział Thomas Zurbuchen.
To odkrycie daje naukowcom nowe spojrzenie na badania dotyczące genezy układów planetarnych, które są oddalone od naszego - dodał.
Źródło: http://www.popularmechanics.com/space/de...ever-seen/ https://www.nasa.gov/feature/solar-syste...scientists , YAHOO, tvn meteo
Z odległych rejonów kosmosu do Układu Słonecznego dotarł tajemniczy przybysz. Obiekt przypomina ogromne, skaliste cygaro i porusza się po hiperbolicznej orbicie. Jego imię - Oumuamua - jest tłumaczone jako "zwiadowca" lub "posłaniec".
Międzynarodowa Unia Astronomiczna, która jest odpowiedzialna za nadawanie oficjalnych nazw obiektom kosmicznym, poinformowała, że ostatnio miała "drobny problem z nomenklaturą". Astronomowie zauważyli coś, czego nigdy wcześniej nie widzieli.
19 października bieżącego roku Rob Weryk z Instytutu Astronomii Uniwersytetu Hawajów (IFA) odkrył dziwny obiekt na niebie. Został pierwotnie oznaczony jako A/2017 U1. Najprawdopodobniej jest pierwszym obiektem pochodzącym z innego układu planetarnego, jaki kiedykolwiek wykryto.
Problem nomenklatury polegał na tym, że obecny schemat oznaczania komet i asteroid, ustanowiony przez Minor Planet Center IAU, nie pozwala na nadanie nazwy obiektowi, który obserwuje się przez krótszy czas niż ustalona norma.
- Ze względu na wyjątkowy charakter tego obiektu, istnieje presja, aby nadać mu nazwę - podało Centrum Drobnych Planet.
Astronomowie, którzy odkryli gościa międzygwiezdnego za pomocą teleskopu Pan-STARRS 1 na wulkanie Haleakala na Maui, nazwali go: Oumuamua. Imię pochodzi z języka hawajskiego i jest luźno tłumaczone jako "zwiadowca" lub "posłaniec". Kilka dużych teleskopów nadal śledzi tajemniczego przybysza. Udało się go zaobserwować 20 listopada. Wtedy też Oumuamua pędziła z prędkością 38,3 kilometra na sekundę. Obiekt znajdował się w odległości około 200 milionów kilometrów od Ziemi. Około 1 listopada przemierzył orbitę Marsa, a w maju 2018 roku minie orbitę Jowisza. W okolicach stycznia 2019 roku opuści Układ Słoneczny.
Obserwacje będą kontynuowane do momentu, kiedy nie będzie to już możliwe, czyli najprawdopodobniej do połowy grudnia.
Jak dotąd niewiele wiadomo o Oumuamua. Biorąc pod uwagę jej niewielki rozmiar i dość ciemną barwę, zgromadzono jedynie podstawowe dane spektroskopowe. Obserwacje te wykazały, że Oumuamua jest stosunkowo ciepła, rdzawa. Niestety naukowcy nie mieli możliwości pozyskania szczegółowych informacji na temat jej składu. Rdzawy kolor i brak aktywności mogą wskazywać na to, że obiekt jest prawdopodobnie asteroidą, a nie kometą. Asteroidy różnią się od komet przede wszystkim skalistymi i metalowymi elementami, podczas gdy komety zawierają więcej lodu i pyłu.
Ze wstępnych obliczeń naukowców wynika, że Oumuamua może pochodzić z okolic gwiazdy Wega, w konstelacji Lutni.
W poniedziałek naukowcy poinformowali, że tajemniczy przybysz z innego układu miał nietypowy, wydłużony kształt. Odkrycie to może dostarczyć wielu wskazówek dotyczących procesu powstawania innych układów - poinformowali naukowcy, którzy opublikowali swoje badania w brytyjskim czasopiśmie Nature.Zaobserwowana asteroida ma długość około 400 metrów i jest bardzo wydłużona. Przypomina kształtem cygaro. Ten nietypowy kształt jest wyjątkowy wśród około 750 000 asteroid i komet obserwowanych w Układzie Słonecznym. Naukowcy doszli do wniosku, że obiekty w takim właśnie kształcie pochodzą z innych układów. Co więcej, potwierdza to nietypowa orbita, po której poruszała się Oumuamua.
- To najbardziej ekstremalna orbita, jaką kiedykolwiek widziałem - powiedział Davide Farnocchia, naukowiec z NASA JPL Center for Near-Earth Object Studies (CNEOS). - Obiekt pędzi bardzo szybko i na takiej trajektorii, że możemy śmiało powiedzieć, że wydostanie się on z Układu Słonecznego i już nie powróci - dodał naukowiec. Asteroidy takie jak Oumuamua wchodzą do naszego Układu Słonecznego mniej więcej raz w roku - twierdzą naukowcy. Jednak są bardzo trudne do wykrycia, mimo teleskopów o potężnej mocy. Obserwacja sugeruje, że ta asteroida wędrowała po Drodze Mlecznej, i prawdopodobnie nie była przywiązana do żadnego systemu gwiezdnego przez setki milionów lat, zanim dotarła do Drogi Mlecznej.
- Od dziesięcioleci przekonaliśmy się, że takie międzygwiezdne obiekty istnieją, a teraz - po raz pierwszy - mamy na to bezpośrednie dowody - powiedział Thomas Zurbuchen.
To odkrycie daje naukowcom nowe spojrzenie na badania dotyczące genezy układów planetarnych, które są oddalone od naszego - dodał.
Źródło: http://www.popularmechanics.com/space/de...ever-seen/ https://www.nasa.gov/feature/solar-syste...scientists , YAHOO, tvn meteo