08-01-2011, 09:45
Promień uważności
Osho, czy dwadzieścia minut codziennej medytacji wystarczy, abym znalazł się na ścieżce prowadzącej do Prawdy, Boskości i Piękna, które nam wskazujesz?
Ty sknero! Nigdy bym nie pomyślał, że jesteś takim skąpcem - nie mówisz nawet o dwudziestu czterech minutach, ale o dwudziestu!
Kompletnie nie zrozumiałeś czego tu nauczam. Nie chcę abyś myślał o medytacji, jako o czymś ograniczonym...
Chcę aby medytacja stała się całym twoim życiem.
Był to jeden z błędów przeszłości - medytujesz dwadzieścia minut, albo medytujesz trzy razy dziennie, albo pięć razy dziennie - w zależności od religii... ale zasadniczo chodziło o to, abyś poświęcał kilka minut dziennie na medytację.
A co z pozostałym czasem? Co z pozostałymi dwudziestoma trzema godzinami i czterdziestoma minutami? Oczywiście coś anty-medytacyjnego. I naturalnie, twoje dwadzieścia minut znika, zostaje pokonane. Przeciwnicy są zbyt potężni.
Chcę abyś spojrzał na medytację z kompletnie odmiennej strony. Możesz nauczyć się medytować przez dwadzieścia lub czterdzieści minut, ale wtedy musisz przenieść to, czego się nauczyłeś do swojego codziennego życia. Medytacja musi stać się jak bicie twojego serca.
Nie możesz przecież powiedzieć: Osho, czy wystarczy abym oddychał przez dwadzieścia minut każdego dnia? Nie dożyjesz jutra.
Twój oddech, bicie twojego serca, cyrkulacja krwi - to wszystko odbywa się poza twoją kontrolą. Natura wzięła te rzeczy w swoje ręce, gdyż na tobie nie można polegać - możesz zapomnieć i nie będzie już okazji by powiedzieć: O przepraszam, zapomniałem oddychać. Poproszę o jeszcze jedną szansę...
Ale medytacja nie jest częścią twojej biologii, fizjologii; nie jest częścią naturalnego, zwyczajnego procesu. Jeśli na zawsze chcesz pozostać taki jaki jesteś, może tak się stać - natura osiągnęła taki punkt ewolucji, że nie jest ci więcej nic potrzebne - jesteś doskonale wyposażony aby produkować dzieci, to wystarczy. Umrzesz, a potem twoje dzieci będą ciągnąć to dalej. Będą zajmować się takimi samymi głupotami jakimi zajmujesz się ty. Będą chodzić do kościoła, jakiś idiota będzie wygłaszał kazania... wszystko będzie po staremu - o to się nie musisz martwić.
Jeśli nie podejmiesz indywidualnej odpowiedzialności - nie możesz się rozwijać. Natura zrobiła wystarczająco wiele. Dała ci życie; dała ci szansę - teraz od ciebie zależy, czy ją wykorzystasz.
Medytacja to twoja wolność, a nie biologiczna konieczność. Możesz nauczyć się jak wzmacniać medytację przez jakiś okres w ciągu dnia, ale musisz przenieść smak medytacji na resztę życia.
Przede wszystkim - w momencie kiedy się budzisz, natychmiast uchwyć ten promień bycia czujnym i uważnie świadomym, gdyż ten moment jest dla świadomości najcenniejszy.
W ciągu dnia wiele razy będziesz zapominał, ale w momencie kiedy sobie przypomnisz, natychmiast zacznij być ponownie czujnym. Nigdy nie żałuj, gdyż rozpamiętywanie to zwykła strata czasu. Nigdy nie żałuj: O boże, znowu zapomniałem!
W tym czego nauczam, nie ma miejsca na żal. Cokolwiek się stało - stało się, odeszło w przeszłość. Znowu chwyć promień uważnej świadomości. Powoli, staniesz się zdolny aby być czujnym przez cały dzień - strumień uważnej świadomości w każdym ruchu, w każdym działaniu - we wszystkim co robisz i we wszystkim czego nie robisz. Coś wewnątrz będzie bezustannie płynęło.
Nawet gdy kładziesz się spać, niech promień uważnej świadomości będzie w tobie do ostatniego momentu, gdyż ostatnia rzecz tuż przed snem stanie się pierwszą rzeczą po obudzeniu. Wypróbuj to.
Więc kontynuuj naukę odświeżania się przez dwadzieścia minut dziennie, aby zdobyć energię i podstawy. Ale nie myśl, że to wystarczy.
Rozumiem, że masz wiele rzeczy do zrobienia w ciągu dnia. Więc znajdź swój czas aby się odświeżyć, ale nie jest to medytacja. A potem wracaj do codziennych zajęć, pracuj i rób inne rzeczy. Tylko pamiętaj i bądź czujny - czy jest w tobie spokój, czy też zniknął.
Ten strumień stanie się podobny do girlandy uplecionej z dwudziestu czterech godzin. I tylko wtedy będziesz w stanie doświadczyć Prawdy, Boskości i Piękna.
Nigdy przedtem.
Osho, czy dwadzieścia minut codziennej medytacji wystarczy, abym znalazł się na ścieżce prowadzącej do Prawdy, Boskości i Piękna, które nam wskazujesz?
Ty sknero! Nigdy bym nie pomyślał, że jesteś takim skąpcem - nie mówisz nawet o dwudziestu czterech minutach, ale o dwudziestu!
Kompletnie nie zrozumiałeś czego tu nauczam. Nie chcę abyś myślał o medytacji, jako o czymś ograniczonym...
Chcę aby medytacja stała się całym twoim życiem.
Był to jeden z błędów przeszłości - medytujesz dwadzieścia minut, albo medytujesz trzy razy dziennie, albo pięć razy dziennie - w zależności od religii... ale zasadniczo chodziło o to, abyś poświęcał kilka minut dziennie na medytację.
A co z pozostałym czasem? Co z pozostałymi dwudziestoma trzema godzinami i czterdziestoma minutami? Oczywiście coś anty-medytacyjnego. I naturalnie, twoje dwadzieścia minut znika, zostaje pokonane. Przeciwnicy są zbyt potężni.
Chcę abyś spojrzał na medytację z kompletnie odmiennej strony. Możesz nauczyć się medytować przez dwadzieścia lub czterdzieści minut, ale wtedy musisz przenieść to, czego się nauczyłeś do swojego codziennego życia. Medytacja musi stać się jak bicie twojego serca.
Nie możesz przecież powiedzieć: Osho, czy wystarczy abym oddychał przez dwadzieścia minut każdego dnia? Nie dożyjesz jutra.
Twój oddech, bicie twojego serca, cyrkulacja krwi - to wszystko odbywa się poza twoją kontrolą. Natura wzięła te rzeczy w swoje ręce, gdyż na tobie nie można polegać - możesz zapomnieć i nie będzie już okazji by powiedzieć: O przepraszam, zapomniałem oddychać. Poproszę o jeszcze jedną szansę...
Ale medytacja nie jest częścią twojej biologii, fizjologii; nie jest częścią naturalnego, zwyczajnego procesu. Jeśli na zawsze chcesz pozostać taki jaki jesteś, może tak się stać - natura osiągnęła taki punkt ewolucji, że nie jest ci więcej nic potrzebne - jesteś doskonale wyposażony aby produkować dzieci, to wystarczy. Umrzesz, a potem twoje dzieci będą ciągnąć to dalej. Będą zajmować się takimi samymi głupotami jakimi zajmujesz się ty. Będą chodzić do kościoła, jakiś idiota będzie wygłaszał kazania... wszystko będzie po staremu - o to się nie musisz martwić.
Jeśli nie podejmiesz indywidualnej odpowiedzialności - nie możesz się rozwijać. Natura zrobiła wystarczająco wiele. Dała ci życie; dała ci szansę - teraz od ciebie zależy, czy ją wykorzystasz.
Medytacja to twoja wolność, a nie biologiczna konieczność. Możesz nauczyć się jak wzmacniać medytację przez jakiś okres w ciągu dnia, ale musisz przenieść smak medytacji na resztę życia.
Przede wszystkim - w momencie kiedy się budzisz, natychmiast uchwyć ten promień bycia czujnym i uważnie świadomym, gdyż ten moment jest dla świadomości najcenniejszy.
W ciągu dnia wiele razy będziesz zapominał, ale w momencie kiedy sobie przypomnisz, natychmiast zacznij być ponownie czujnym. Nigdy nie żałuj, gdyż rozpamiętywanie to zwykła strata czasu. Nigdy nie żałuj: O boże, znowu zapomniałem!
W tym czego nauczam, nie ma miejsca na żal. Cokolwiek się stało - stało się, odeszło w przeszłość. Znowu chwyć promień uważnej świadomości. Powoli, staniesz się zdolny aby być czujnym przez cały dzień - strumień uważnej świadomości w każdym ruchu, w każdym działaniu - we wszystkim co robisz i we wszystkim czego nie robisz. Coś wewnątrz będzie bezustannie płynęło.
Nawet gdy kładziesz się spać, niech promień uważnej świadomości będzie w tobie do ostatniego momentu, gdyż ostatnia rzecz tuż przed snem stanie się pierwszą rzeczą po obudzeniu. Wypróbuj to.
Więc kontynuuj naukę odświeżania się przez dwadzieścia minut dziennie, aby zdobyć energię i podstawy. Ale nie myśl, że to wystarczy.
Rozumiem, że masz wiele rzeczy do zrobienia w ciągu dnia. Więc znajdź swój czas aby się odświeżyć, ale nie jest to medytacja. A potem wracaj do codziennych zajęć, pracuj i rób inne rzeczy. Tylko pamiętaj i bądź czujny - czy jest w tobie spokój, czy też zniknął.
Ten strumień stanie się podobny do girlandy uplecionej z dwudziestu czterech godzin. I tylko wtedy będziesz w stanie doświadczyć Prawdy, Boskości i Piękna.
Nigdy przedtem.