28-04-2018, 14:50
O! To teraz rozmiem. Panie nie komentują tego co napisałam, tylko dawny wątek z Arturem.
Aż tak wrył się w pamięć.
Jakby na to nie patrzeć, "wróżenie" nie jest "grzechem", ponieważ jest to forma kontaktu ze Stwórcą. Dopiero sposób, cel w jakim to robimy, może zmienić to w "grzech".
To jest chyba oczywiste dla wszystkich którzy tu regularnie zaglądają.Nie ma o czym dyskutować.
Ja piszę o czym innym. Jeślli ktoś został wychowany od wczesnego dzieciństwa w katolicyźmie, ma zakodowane głęboko w podświadomości, że wróżbiarstwo jest czyms złym, za które ponosi się karę.
Ten program bardzo często uruchamia się, gdy jesteśmy w sytuacjach kryzysowych.Dodatkowo wzmacnia się to gdy dalej staramy się "praktykować" chrześcijaństwo w którym zostaliśmy wychowani.
To można "odkodować", są różne techniki, ale najpierw... trzeba zdać sobie z tego sprawę.
Praktyczny przykład
Aż tak wrył się w pamięć.
Jakby na to nie patrzeć, "wróżenie" nie jest "grzechem", ponieważ jest to forma kontaktu ze Stwórcą. Dopiero sposób, cel w jakim to robimy, może zmienić to w "grzech".
To jest chyba oczywiste dla wszystkich którzy tu regularnie zaglądają.Nie ma o czym dyskutować.
Ja piszę o czym innym. Jeślli ktoś został wychowany od wczesnego dzieciństwa w katolicyźmie, ma zakodowane głęboko w podświadomości, że wróżbiarstwo jest czyms złym, za które ponosi się karę.
Ten program bardzo często uruchamia się, gdy jesteśmy w sytuacjach kryzysowych.Dodatkowo wzmacnia się to gdy dalej staramy się "praktykować" chrześcijaństwo w którym zostaliśmy wychowani.
To można "odkodować", są różne techniki, ale najpierw... trzeba zdać sobie z tego sprawę.
Praktyczny przykład