11-05-2018, 22:35
W swojej praktyce w dziedzinie medium miałem szerokie spektrum dziwnych przypadków, czasem nietypowych a nawet zaskakujących. Zachęcam do poczytania mojego artykułu na temat 5 zmysłów. https://www.wrozbyonline.pl/Felieton/114...zdym_z_Nas
Nie tak dawno, osobiście miałem przerażające doświadczenie z zapachem... Noc poprzedzającą śmierć mojej Ciotki, u której byłem w tym samym czasie czułem się niemrawo, nieswojo - miałem pewien niedosyt, w domu był potworny zapach octu oraz zapach przypominający gotowane kości. Ten smród z każdą godziną się nasilał...
Był to okres świąteczny, mam świadomość tego iż w trakcie przygotowania posiłków - mogą wydobywać się przeróżne zapachy, inni mogli poczuć przyjemną woń a ja mogłem go sklasyfikować jako odrażający, więc nie dopytywałem. Wraz z moim kuzynostwem oraz bratem udaliśmy się na biesiadę do znajomych, nie ukrywam iż w tym czasie spożyłem sporą dawkę alkoholu. Po całej zabawie, zmierzaliśmy ku domu Ciotki, zahaczając o lasek - ponieważ w dużym znaczeniu skracało naszą wyprawę. Chwilę potem film mi się urwał, brak i kuzynka opowiadali iż stanąłem na przeciwko małego stawku, i wpatrując się w niego - zacząłem bezzasadnie płakać... chwycili mnie i odprowadzili do domu. Gdy już byliśmy na miejscu, posadzili mnie na przeciwko Ciotki, zaparzyli mi herbatę - był taki moment iż nie odrywałem wzroku od Ciotki, patrzyłem na nią jak zahipnotyzowany. Po chwili wróciła mi w pełni świadomość. Następnego ranka, wstaliśmy po 7, zjedliśmy śniadanie i powoli zbieraliśmy się do odjazdu - smród w dalszym ciągu był wyczuwalny. I jak na złość czekaliśmy jeszcze aż 3 - godziny na autobus.
Następnego ranka, otrzymaliśmy smutną wiadomość iż Ciotka nie żyje.
Oczywiście... Ja, w żaden sposób nie staram się łączyć ten nieprzyjemny zapach ze śmiercią mojej Ciotki, myślę iż nie miało to nic ze sobą wspólnego. Może to już był pewien sygnał, iż coś jest na rzeczy i coś się zadzieje lada moment. - ale mi nawet nie przyszło to do głowy iż tak się potoczy.
Nie tak dawno, osobiście miałem przerażające doświadczenie z zapachem... Noc poprzedzającą śmierć mojej Ciotki, u której byłem w tym samym czasie czułem się niemrawo, nieswojo - miałem pewien niedosyt, w domu był potworny zapach octu oraz zapach przypominający gotowane kości. Ten smród z każdą godziną się nasilał...
Był to okres świąteczny, mam świadomość tego iż w trakcie przygotowania posiłków - mogą wydobywać się przeróżne zapachy, inni mogli poczuć przyjemną woń a ja mogłem go sklasyfikować jako odrażający, więc nie dopytywałem. Wraz z moim kuzynostwem oraz bratem udaliśmy się na biesiadę do znajomych, nie ukrywam iż w tym czasie spożyłem sporą dawkę alkoholu. Po całej zabawie, zmierzaliśmy ku domu Ciotki, zahaczając o lasek - ponieważ w dużym znaczeniu skracało naszą wyprawę. Chwilę potem film mi się urwał, brak i kuzynka opowiadali iż stanąłem na przeciwko małego stawku, i wpatrując się w niego - zacząłem bezzasadnie płakać... chwycili mnie i odprowadzili do domu. Gdy już byliśmy na miejscu, posadzili mnie na przeciwko Ciotki, zaparzyli mi herbatę - był taki moment iż nie odrywałem wzroku od Ciotki, patrzyłem na nią jak zahipnotyzowany. Po chwili wróciła mi w pełni świadomość. Następnego ranka, wstaliśmy po 7, zjedliśmy śniadanie i powoli zbieraliśmy się do odjazdu - smród w dalszym ciągu był wyczuwalny. I jak na złość czekaliśmy jeszcze aż 3 - godziny na autobus.
Następnego ranka, otrzymaliśmy smutną wiadomość iż Ciotka nie żyje.
Oczywiście... Ja, w żaden sposób nie staram się łączyć ten nieprzyjemny zapach ze śmiercią mojej Ciotki, myślę iż nie miało to nic ze sobą wspólnego. Może to już był pewien sygnał, iż coś jest na rzeczy i coś się zadzieje lada moment. - ale mi nawet nie przyszło to do głowy iż tak się potoczy.