Irysy, inaczej kosaćce, reprezentuje ponad 300 gatunków bylin kłączowych i cebulowych, kwitnących od wczesnej wiosny do lata. Wszystkie wymagają stanowiska słonecznego i ciepłego oraz żyznych gleb o obojętnym odczynie pH.
Najbardziej popularne w Polsce są irysy bródkowe i żyłkowane. Podczas sezonu nie wykopuje się ich kłączy ani cebul. Jedynie co 3–4 lata, gdy rośliny rozrosną się zbyt mocno na rabacie, dzieli się ich kłącza, usuwając stare środkowe części i sadząc na nowo młodsze zewnętrzne przyrosty.
Najlepszym momentem sadzenia kłączy jest sierpień i wrzesień. Istotne jest ukorzenienie się roślin jeszcze przed zimą, dlatego jeśli lato jest upalne, powinno się poczekać z sadzeniem do września. Dla irysów bródkowych bardzo istotny jest drenaż podłoża. Zaleca się sadzenie ich na podwyższonej rabacie (wzniesieniu) lub na pochyleniu terenu (stoku).
Kłącza sadzi się stosunkowo płytko. Zielona część ma wystawać ponad ziemię, korzenie skierowane do dołu, a same kłącza przysypane po bokach na ok. 1 cm. Zbyt głębokie sadzenie może doprowadzić do gnicia kłączy lub słabego kwitnienia. Odległość między irysami na rabacie to 30–60 cm, w zależności od wielkości odmiany.
Nowo posadzone irysy podlewa się, dzięki czemu roślina szybciej się zakorzeni. W kolejnych sezonach podlewanie nie jest tak bardzo istotne (z wyjątkiem upalnych dni) – irysy nie tolerują jednak zalewania.
Pielęgnacja rabaty z tymi bylinami polega głównie na odchwaszczaniu, co pozwala wierzchołkom kłączy wygrzewać się w słońcu. Nie powinno się ściółkować korą ani innym materiałem. Podczas kwitnienia, sukcesywnie usuwa się przekwitnięte kwiaty, a gdy roślina już nie kwitnie – wycina się całą łodygę przy ziemi. Późną jesienią przycina się liście na ok. 15 cm. Zimą nowo posadzone irysy potrzebują okrycia ze słomy, sosnowych gałązek albo suchych liści.
Źródło https://www.zielonyogrodek.pl/
Uprawiam irysy od zawsze, sadzę je na dobrze przepuszczalnym lekkim podłożu. Nie wymagają specjalnych zabiegów i są bardzo łatwe w uprawie. Nie okrywam ich zimą, nawet jeśli są młode, zazwyczaj nie przemarzają. Mam głównie wysokie odmiany, staram się zdobywać nowe kolory i rodzaje. W ty roku ze względu na nietypowy i słoneczny maj wcześnie zakwitły. Zauważyłam, że nie lubią upałów, szybko wtedy przekwitają. Na zdjęciach będą dłużej cieszyć oko
Najbardziej popularne w Polsce są irysy bródkowe i żyłkowane. Podczas sezonu nie wykopuje się ich kłączy ani cebul. Jedynie co 3–4 lata, gdy rośliny rozrosną się zbyt mocno na rabacie, dzieli się ich kłącza, usuwając stare środkowe części i sadząc na nowo młodsze zewnętrzne przyrosty.
Najlepszym momentem sadzenia kłączy jest sierpień i wrzesień. Istotne jest ukorzenienie się roślin jeszcze przed zimą, dlatego jeśli lato jest upalne, powinno się poczekać z sadzeniem do września. Dla irysów bródkowych bardzo istotny jest drenaż podłoża. Zaleca się sadzenie ich na podwyższonej rabacie (wzniesieniu) lub na pochyleniu terenu (stoku).
Kłącza sadzi się stosunkowo płytko. Zielona część ma wystawać ponad ziemię, korzenie skierowane do dołu, a same kłącza przysypane po bokach na ok. 1 cm. Zbyt głębokie sadzenie może doprowadzić do gnicia kłączy lub słabego kwitnienia. Odległość między irysami na rabacie to 30–60 cm, w zależności od wielkości odmiany.
Nowo posadzone irysy podlewa się, dzięki czemu roślina szybciej się zakorzeni. W kolejnych sezonach podlewanie nie jest tak bardzo istotne (z wyjątkiem upalnych dni) – irysy nie tolerują jednak zalewania.
Pielęgnacja rabaty z tymi bylinami polega głównie na odchwaszczaniu, co pozwala wierzchołkom kłączy wygrzewać się w słońcu. Nie powinno się ściółkować korą ani innym materiałem. Podczas kwitnienia, sukcesywnie usuwa się przekwitnięte kwiaty, a gdy roślina już nie kwitnie – wycina się całą łodygę przy ziemi. Późną jesienią przycina się liście na ok. 15 cm. Zimą nowo posadzone irysy potrzebują okrycia ze słomy, sosnowych gałązek albo suchych liści.
Źródło https://www.zielonyogrodek.pl/
Uprawiam irysy od zawsze, sadzę je na dobrze przepuszczalnym lekkim podłożu. Nie wymagają specjalnych zabiegów i są bardzo łatwe w uprawie. Nie okrywam ich zimą, nawet jeśli są młode, zazwyczaj nie przemarzają. Mam głównie wysokie odmiany, staram się zdobywać nowe kolory i rodzaje. W ty roku ze względu na nietypowy i słoneczny maj wcześnie zakwitły. Zauważyłam, że nie lubią upałów, szybko wtedy przekwitają. Na zdjęciach będą dłużej cieszyć oko