25-05-2018, 01:45
3 dni temu - rocznica śmierci Zbigniewa Wodeckiego... pierwsza... i trudna do uwierzenia...
Niezapomniana, niezwykła barwa głosu, perfekcyjne wykształcenie muzyczne, gorące serce i fantastyczne poczucie humoru... człowiek tak trudny do zapomnienia... Jego córka powiedziała, że nawet jeżeli były między nimi różnice zdań, to po prostu trudno się było na niego gniewać - gdy spojrzał tak łobuzersko, uśmiechnął się...
Wciąż nie mogę uwierzyć w to że odszedł - wracam do jego piosenek i nigdy nie mam dość jego głosu...
Jedna z moich ulubionych - w wykonaniu Michała Bajora... a potem w wykonaniu oryginalnym lecz nieco innym - podczas jazdy samochodem można grać na skrzypcach, dlaczego nie.
Nasz krakowski Wodecki u Jagielskiego.
Niezapomniana, niezwykła barwa głosu, perfekcyjne wykształcenie muzyczne, gorące serce i fantastyczne poczucie humoru... człowiek tak trudny do zapomnienia... Jego córka powiedziała, że nawet jeżeli były między nimi różnice zdań, to po prostu trudno się było na niego gniewać - gdy spojrzał tak łobuzersko, uśmiechnął się...
Wciąż nie mogę uwierzyć w to że odszedł - wracam do jego piosenek i nigdy nie mam dość jego głosu...
Jedna z moich ulubionych - w wykonaniu Michała Bajora... a potem w wykonaniu oryginalnym lecz nieco innym - podczas jazdy samochodem można grać na skrzypcach, dlaczego nie.
Nasz krakowski Wodecki u Jagielskiego.