25-12-2011, 10:12
Doria napisał(a):Widzę Simsy, nic na to nie poradzę
No cóż, w myśl powiedzenia "różne są zboczenia, jeden zbiera znaczki, drugi odznaczenia"
Do mnie zupełnie nie trafiają karty z "wzorkami" czy "pismem klinowym", dla mnie ważniejsze jest moje odczucie po pracy z kartą, użycie wyobraźni by opisać ją, na zasadzie "co widzimy na obrazku" i "co autor miał na myśli" niż wyuczenie się na pamięć znaczeń poszczególnych znaczków czy symboli.
Nie wiem, może źle robię, ale rozkładając karty chcę czuć atmosferę na niej pojawiającą się, a nie szukać w głowie co znaczy np. Cesarzowa na pierwszej karcie (Tarot of Dreams) dokładnie pokazuje jej znaczenie, matka, płodność, macierzyństwa, a dla mnie karta druga (Tarot Marsylski) już nie jest tak bardzo oczywista, znaczy muszę ja pojmować rozumem, a nie odczuciami.
Pomijam już AM, gdzie ogólnie bynajmniej najłatwiej się uczyć "języka obrazków", a nie na pamięć pojęć co dana karta znaczy, wiadomo trzeba mieć ogólny pogląd, podstawową wiedzę o znaczeniach, ale czasem w różnych układach czy pozycjach dana karta znaczy zupełnie coś innego i wtedy np. ja intuicyjnie ją tłumaczę.
Nie wiem może jestem umysłowo ograniczona, ale jak tak rozumiem Tarota, prócz ogólnej wiedzy dla mnie ważne "czuć" kartę w rozkładzie, bo jedna karta może mieć wiele znaczeń tak dla danego człowieka, sytuacji czy miejsca w rozkładzie.