11-11-2010, 01:41
Cytat dnia
Idź swoją drogą, a ludzie niech mówią, co chcą.
Dante Alighieri
wybitny poeta włoski, protoplasta humanizmu
Szlachetne drzewo
Istniało kiedyś drzewo, które bardzo kochało małe dziecko. Dziecko codziennie odwiedzało je, zbierało jego liście, plotło z nich korony aby potem bawić się w króla lasu. Wchodziło na jego pień i huśtało się na jego gałęziach. Jadło jego owoce a potem wspólnie bawili się w chowanego.
Dziecko gdy było zmęczone, zasypiało w cieniu drzewa a liście śpiewały mu kołysankę.
Dziecko kochało drzewo całym swym małym serduszkiem.
I drzewo był o szczęśliwe.
Ale czas płynął a dziecko rosło. Teraz, gdy dziecko było duże, drzewo często czuło się osamotnione.
Pewnego dnia dziecko przyszło zobaczyć drzewo, a drzewo poprosiło:
- Zbliż się, moje dziecko, wejdź po moim pniu i zrób sobie huśtawkę z moich gałęzi, jedz moje owoce, baw się w moim cieniu
i bądź szczęśliwe.
- Jestem już zbyt duże, by wspinać się na drzewo i by bawić się – odrzekło dziecko. – Chcę mieć pieniądze. Czy możesz mi dać pieniądze?
- Przykro mi – odpowiedziało drzewo. – Nie mam pieniędzy. Mam jedynie liście i owoce. Weź moje owoce i sprzedaj je w mieście. Będziesz miało pieniądze i będziesz szczęśliwe.
Wówczas dziecko wspięło się na drzewo, zebrało wszystkie owoce i odeszło.
Drzewo było szczęśliwe.
Ale dziecko długo nie wracało… I drzewo stawało się coraz smutniejsze.
Pewnego dnia dziecko powróciło a drzewo zadrżał o z radości i powiedziało:
- Zbliż się, moje dziecko, wejdź po moim pniu, zrób sobie huśtawkę z moich gałęzi i bądź szczęśliwe.
- Jestem zbyt zajęte i nie mam czasu wspinać się na drzewa – odpowiedziało dziecko. – Chcę mieć dom, który by mnie ochraniał. Chcę mieć żonę i dzieci, potrzebuję więc domu. Czy możesz dać mi dom?
- Ja nie mam domu – powiedziało drzewo. – Moim domem jest las, ale ty możesz obciąć moje konary i możesz zbudować
sobie z nich dom. Wówczas będziesz szczęśliwe.
Dziecko poobcinało wszystkie konary i wzięło je ze sobą , aby zbudować sobie dom. A drzewo było szczęśliwe.
Przez długi czas dziecko nie powracało. Gdy znów się pokazało, drzewo było tak szczęśliwe, że z ledwością mogło mówić.
- Zbliż się, moje dziecko – szeptało. – Chodź pobawić się.
- Jestem zbyt stare i zbyt smutne, by bawić się – powiedziało dziecko. – Chcę mieć łódź, by uciec stąd daleko. Czy możesz dać mi łódź?
- Zetnij mój pień i zrób sobie z niego łódź – powiedziało drzewo. – Będziesz mogło odpłynąć stąd i być szczęśliwe.
Wówczas dziecko ścięło pień i zbudowało sobie łódź, by uciec nią. Drzewo zaś było szczęśliwe… ale nie w pełni.
Po długim czasie dziecko znów wróciło.
- Przykro mi, moje dziecko – powiedziało drzewo – ale nic ci już nie mogę dać… Nie mam już owoców.
- Moje zęby są zbyt słabe, by jeść owoce – powiedziało dziecko.
- Nie mam gałęzi – ciągnęło drzewo – nie możesz już huśtać się na nich.
- Jestem zbyt stare, by huśtać się na gałęziach – powiedziało dziecko.
- Nie mam już pnia – powiedziało drzewo. – Nie możesz już wspinać się po nim.
- Jestem zbyt zmęczone, by wspinać się – powiedziało dziecko.
- Martwię się – westchnęło drzewo. – Chciałobym bardzo dać ci coś, ale już nic nie mam. Jestem jedynie starą kłodą. Przykro mi bardzo…
- Niewiele mi już potrzeba – odrzekło dziecko. – Potrzebuję jedynie spokojnego miejsca, by usiąść i odpocąć. Czuję się bardzo zmęczone.
- A więc – powiedziało drzewo, rozprostowując się, jak tylko to było możliwe – stara kłoda będzie odpowiednia. Możesz usiąść na niej i odpocząć. Zbliż się, moje dziecko, usiądź sobie i odpoczywaj.
Dziecko tak zrobiło.
A drzewo było bardzo szczęśliwe.
(Shel Silvertein)
Dziś wieczorem usiądź sobie w cichym kąciku i pomóż twemu sercu podziękować wszystkim “drzewom” twego życia
Idź swoją drogą, a ludzie niech mówią, co chcą.
Dante Alighieri
wybitny poeta włoski, protoplasta humanizmu
Szlachetne drzewo
Istniało kiedyś drzewo, które bardzo kochało małe dziecko. Dziecko codziennie odwiedzało je, zbierało jego liście, plotło z nich korony aby potem bawić się w króla lasu. Wchodziło na jego pień i huśtało się na jego gałęziach. Jadło jego owoce a potem wspólnie bawili się w chowanego.
Dziecko gdy było zmęczone, zasypiało w cieniu drzewa a liście śpiewały mu kołysankę.
Dziecko kochało drzewo całym swym małym serduszkiem.
I drzewo był o szczęśliwe.
Ale czas płynął a dziecko rosło. Teraz, gdy dziecko było duże, drzewo często czuło się osamotnione.
Pewnego dnia dziecko przyszło zobaczyć drzewo, a drzewo poprosiło:
- Zbliż się, moje dziecko, wejdź po moim pniu i zrób sobie huśtawkę z moich gałęzi, jedz moje owoce, baw się w moim cieniu
i bądź szczęśliwe.
- Jestem już zbyt duże, by wspinać się na drzewo i by bawić się – odrzekło dziecko. – Chcę mieć pieniądze. Czy możesz mi dać pieniądze?
- Przykro mi – odpowiedziało drzewo. – Nie mam pieniędzy. Mam jedynie liście i owoce. Weź moje owoce i sprzedaj je w mieście. Będziesz miało pieniądze i będziesz szczęśliwe.
Wówczas dziecko wspięło się na drzewo, zebrało wszystkie owoce i odeszło.
Drzewo było szczęśliwe.
Ale dziecko długo nie wracało… I drzewo stawało się coraz smutniejsze.
Pewnego dnia dziecko powróciło a drzewo zadrżał o z radości i powiedziało:
- Zbliż się, moje dziecko, wejdź po moim pniu, zrób sobie huśtawkę z moich gałęzi i bądź szczęśliwe.
- Jestem zbyt zajęte i nie mam czasu wspinać się na drzewa – odpowiedziało dziecko. – Chcę mieć dom, który by mnie ochraniał. Chcę mieć żonę i dzieci, potrzebuję więc domu. Czy możesz dać mi dom?
- Ja nie mam domu – powiedziało drzewo. – Moim domem jest las, ale ty możesz obciąć moje konary i możesz zbudować
sobie z nich dom. Wówczas będziesz szczęśliwe.
Dziecko poobcinało wszystkie konary i wzięło je ze sobą , aby zbudować sobie dom. A drzewo było szczęśliwe.
Przez długi czas dziecko nie powracało. Gdy znów się pokazało, drzewo było tak szczęśliwe, że z ledwością mogło mówić.
- Zbliż się, moje dziecko – szeptało. – Chodź pobawić się.
- Jestem zbyt stare i zbyt smutne, by bawić się – powiedziało dziecko. – Chcę mieć łódź, by uciec stąd daleko. Czy możesz dać mi łódź?
- Zetnij mój pień i zrób sobie z niego łódź – powiedziało drzewo. – Będziesz mogło odpłynąć stąd i być szczęśliwe.
Wówczas dziecko ścięło pień i zbudowało sobie łódź, by uciec nią. Drzewo zaś było szczęśliwe… ale nie w pełni.
Po długim czasie dziecko znów wróciło.
- Przykro mi, moje dziecko – powiedziało drzewo – ale nic ci już nie mogę dać… Nie mam już owoców.
- Moje zęby są zbyt słabe, by jeść owoce – powiedziało dziecko.
- Nie mam gałęzi – ciągnęło drzewo – nie możesz już huśtać się na nich.
- Jestem zbyt stare, by huśtać się na gałęziach – powiedziało dziecko.
- Nie mam już pnia – powiedziało drzewo. – Nie możesz już wspinać się po nim.
- Jestem zbyt zmęczone, by wspinać się – powiedziało dziecko.
- Martwię się – westchnęło drzewo. – Chciałobym bardzo dać ci coś, ale już nic nie mam. Jestem jedynie starą kłodą. Przykro mi bardzo…
- Niewiele mi już potrzeba – odrzekło dziecko. – Potrzebuję jedynie spokojnego miejsca, by usiąść i odpocąć. Czuję się bardzo zmęczone.
- A więc – powiedziało drzewo, rozprostowując się, jak tylko to było możliwe – stara kłoda będzie odpowiednia. Możesz usiąść na niej i odpocząć. Zbliż się, moje dziecko, usiądź sobie i odpoczywaj.
Dziecko tak zrobiło.
A drzewo było bardzo szczęśliwe.
(Shel Silvertein)
Dziś wieczorem usiądź sobie w cichym kąciku i pomóż twemu sercu podziękować wszystkim “drzewom” twego życia