01-09-2018, 00:54
Wiesz tak nie umiem. Dla niej mam całe pozytywne emocje. Ktoś z zewnątrz pomyślał by że mam wszystko. Mam bardzo dobrą pracę i z rzeczy materialnych mam wszystko. Tylko nie cieszy mnie to. Sam jak palec czuję się bez mojej ukochanej Nie ma dla mnie sensu nic poza nią. Na co dzień uśmiecham się do ludzi, przychodzę do domu, cały czas po pracy poświęcam Synowi a wieczorem się wyłączam na świat zewnętrzny. Biorę telefon i rozmawiam z nią czasem do rana. Czasem piszę, gdy już ją wszystko przytłacza to nie chce rozmawiać. Jestem przy niej na odległość i zawsze daję do zrozumienia że będzie dobrze. Mam łzy w oczach i to mówię, będzie dobrze mam w sobie taką wiarę. Przekazuje jej cal swoją pozytywną energię. Wiem kieruje się emocjami, bardzo. Kiedyś byłem jakby wyprany z emocji. Miłość była mi obca. Po miesiącu miesiącu powiedziałem że Kocham choć wiedziałem to zaraz gdy tylko uśmiechała się do mnie mimo że wtedy jeszcze mnie irytowała. Teraz się zamyka w sobie. Wiem jak się cieszy gdy razem jesteśmy. Jest jak dawniej, jak zawsze. Jest szczęśliwa. Nie rozmawiamy o chorobie. Kochamy się jak szaleni, nic nie istnieje poza nami. Kocha mnie. Wczoraj powiedziała mi to