18-01-2012, 07:44
Ano... Mi się z każdą chwilą bardziej podobają.
Wcześniej miełem do czynienia głównie ze szkicami autorki (które bardzo lubię) ale w kolorze wymiata
Najbardziej podoba mi się fakt, że grafika jest zupełnie 'nieinwazyjna' (z braku lepszego słowa) - nie bije po oczach i nie razi.
W ogóle ciekawa historia - Jane malowała od małego i potrafiła tak wiernie kopiować rzeczywistość na papier, że prawie nie wypaliło jej to artystycznie, nie była w stanie malować niczego 'od siebie'.
W ramach antidotum zaczęła się uczyć malować lewą ręką, jak dziecko - od podstaw. Myślę, że rezultat jest bardziej, niż zadawalający.
Wcześniej miełem do czynienia głównie ze szkicami autorki (które bardzo lubię) ale w kolorze wymiata
Najbardziej podoba mi się fakt, że grafika jest zupełnie 'nieinwazyjna' (z braku lepszego słowa) - nie bije po oczach i nie razi.
W ogóle ciekawa historia - Jane malowała od małego i potrafiła tak wiernie kopiować rzeczywistość na papier, że prawie nie wypaliło jej to artystycznie, nie była w stanie malować niczego 'od siebie'.
W ramach antidotum zaczęła się uczyć malować lewą ręką, jak dziecko - od podstaw. Myślę, że rezultat jest bardziej, niż zadawalający.
Pozdrawiam
Aur Ganuz