Zajazd pod Różą

Wysłonecznionym południem

Wysłonecznionym południem
Zbierasz szept ogrodu
ze ścieżki
którą wczoraj wydeptaliśmy
przy księżycu.
A było milcząco, dopóki gwizd
przechodnia nie spłoszył
czuwania.
Zadrżały zasłony ciemności.
Ukazał się księżyc i znikł ochoczo
z przezroczystą kroplą
granatowych oczu.


/Jadwiga Góźdź/
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości