22-01-2012, 11:16
Wysłonecznionym południem
Wysłonecznionym południem
Zbierasz szept ogrodu
ze ścieżki
którą wczoraj wydeptaliśmy
przy księżycu.
A było milcząco, dopóki gwizd
przechodnia nie spłoszył
czuwania.
Zadrżały zasłony ciemności.
Ukazał się księżyc i znikł ochoczo
z przezroczystą kroplą
granatowych oczu.
/Jadwiga Góźdź/
Wysłonecznionym południem
Zbierasz szept ogrodu
ze ścieżki
którą wczoraj wydeptaliśmy
przy księżycu.
A było milcząco, dopóki gwizd
przechodnia nie spłoszył
czuwania.
Zadrżały zasłony ciemności.
Ukazał się księżyc i znikł ochoczo
z przezroczystą kroplą
granatowych oczu.
/Jadwiga Góźdź/