01-02-2019, 21:13
Co roku stawiam sobie za cel obejrzeć wszystkie filmy nominowane do Oscara, zanim jeszcze nastąpi rozdanie nagród. Nie zawsze mam możliwość zaliczyć wszystkie pozycje, co nadrabiam już po ceremonii. W ten sposób natrafiłam na film "Czarne bractwo". Akcja filmu toczy się na początku lat siedemdziesiątych, a Ron Stallworth w tej roli John David Washington, zostaje pierwszym czarnoskórym detektywem. Musi zmierzyć się z uprzedzeniami nie tylko na ulicy, ale także wśród kolegów i przełożonych. Mimo początkowych trudności z zapałem służy w Departamencie Policji w Colorado Springs. Jest zdeterminowany i chce robić coś ważnego, więć decyduje się na niebezpieczną misję. Postanawia infiltrować Ku Klux Klan. Za zgodą przełożonych i z pomocą kolegi Flipa Zimmermana- w tej roli Adam Driver, tworzą grupę, której udaje się przeniknąć do struktur rasistowskiej organizacji. Prowadzą niebezpieczną grę, ale ich działania mają wymierny skutek- uniemożliwiają konanie zamachu, w którym mieli zginąć ludzie.
Film przedstawia uprzedzenia rasowe lat 70 tych, trudną walkę o prawa mniejszości i rolę Ku Klux Klanu w tamtym okresie. Ciekawa fabuła i zaskakujące zwroty akcji są dużym atutem tego filmu. Objrzałam go z dużą przyjemnością, więc polecam
Film przedstawia uprzedzenia rasowe lat 70 tych, trudną walkę o prawa mniejszości i rolę Ku Klux Klanu w tamtym okresie. Ciekawa fabuła i zaskakujące zwroty akcji są dużym atutem tego filmu. Objrzałam go z dużą przyjemnością, więc polecam