11-02-2019, 10:39
Jesli mogę tylko coś napisać odnośnie kart tarota.. w manię układnania kart wróżących przyszłość ( u różnych wróżek, sama układałam runy, online) paradoksalnie zaczęłam jakieś 3 lata temu.
Wtedy mój były chłopak mnie zostawił, nie potrafiliśmy ze sobą normalnie porozawiać więc najzwyczajniej w świecie porzucił mnie. bardzo to wtedy przeżyłam, byłam na skraju załamania nerwowego. nie jadłam, nie spałam, wyszedł mi ogromny trądzik, włosy leciały itd. na allegro znalazłam wróżkę i zapytałam "czy on do mnie wróci" odpowiedź była w sylu w niedalekiej przyszłości on będzie chciał do Ciebie wrócić" to jednak było dla mnie za mało, zapytałam kolejną, tym razem opowiedź była "że on nigdy do mnie nie wróci" pytałam się jeszcze z 7 albo 8 za każdym razem było NIE. wpadłam w taki trans,że za ostanie pieniądze kupowałam rytuały żeby on wrócił. Wydałam wtedy chyba z 2000zł. żaden nie przyniósł efektu.
Wiem,że on znalazł sobie dziewczynę. ja poźniej poznałam inne faceta, nawet zabawnego, miłego i on zajął moje życie. mój stan się lekko poprawił. nie wiązałm z nim dużych nadzieji, mieliśmy w planach wyjechać do Azji na dłużej. I jak się okazało, pomimo tych wielu negatywnych odpowiedzi od wróżek mój były postanowił do mnie wrócić. na samym początku ja też uważałam że chcę, ale ten wyjazd z drugim facetem do Azji spowodował że zaczełam myśleć że mój były jest mi nie potrzebny. mimo że to najlepszy facet jakiego spotkałam. wróciliśmy do siebie dopiero po 1,5 roku od rozstania. nie przemyśleliśmy tego, nie wyznaczyliśmy zasad, granic, nie rozmawialiśmy. a ja znowu powierzyłam swoje życie wróżką. pytałam o to samo sto razy. czy to miłość na całe życie-jedne odpowiadłay tak, drugie że nie i on mnie zostawi za pare lat. pokłuciliśmy się mocno, ja w przypływie chwili rzuciłam "jak tak ma być to ja dłużej tak nie chcę" i on spakował się i wyszedł.Znowu czaczeły się pytania do wrózek, tym razem zawsze pada opowiedź nie,wszechświat zakończył ten związek. dwa razy po głębszej analizie partnerskiej wychodziło że mamy szansę ale muszę go zostawić na razie w spokoju. Tyle że on sam pisał do mnie, pare razy padło nawet że mnie kocha, że chcce mieć ze mną dziecko,że ma do mnie słabość. Teraz znowu mu się odwidziało i twierdzi że najlepiej dla nas oboje żebyśmy się roztali, że jestemw jego życiu ważną osobą ale to już koniec. Nie chcę podważać roli kart, bo one niosa w sobie dużo prawdy, ale czy to nie jest tak że osoby o tak słabej psychice jak ja szkodzą sobie tylko tym? mam czasem takie wrażenia że one pokazują obecny mój stan psychiczny i moje lęki. jak zapytałam o to czy on sobie kogoś znajdzie to się ukazało że tak i to w bardzo krótkim czasie -to czego się bałam. a jak ja zapytałam dużo wcześniej kogoś innego o moje życie uczuciowe po rozstaniu-tym razem zachowałam miesięczny okres odstępu między pytaniami-to raz dostałam odpowiedź "tak, teraz to tylko stan przejściowy" "jak zrobi pani rytuał oczyszczający i odcinający od byłego partnera to tak znajdzie Pani kogoś, ale jeśli nie przestanie pani myśleć o byłym to nawet go(nowego partnera) Pani nie zauważy"(ta sama wróżka) ktoś inny "jak wyjdzie Pani ze strefy konfortu to możliwy związek z bardzo dojrzałym emocjonalnie mężczyzną (karta król pucharów)...itd. przez 3 dni myślałam o śmierci. nawet kupiłam sobie tabletki nasenne i obniżające ciśnienie, miałam w planach połknąć je popijając alkoholem. Dziś zamiast planować wziąć tabletki planuje podróże, Pewnie mnie zwolnią z pracy, pewnie będę znowu szukać szczęścia...trudno...Nadal kocham tego człowieka, nadal boję się że znajdzie sobie kogoś innego ale z drugiej strony wiem,że jeśli go kocham to powinnam pozwolić mu być szczęśliwym z kim innym-tyle
Niestety, znowu wpadam w paranoje jeśli chodzi o karty. Zaczynam wierzyć, że niekiedy tak bardzo im zawierzyłam że zamknełam się na inne możliwości.Uwierzyłam-więc się stało.
Mi kiedyś na desperackie pytanie "czy on kiedyś jeszcze do mnie wróci" Pani napisała "nie ten związek jest już definitywnie skończony, i tylko Pani, pani Sandro będzię myślała że jest inaczej" Powiem, wam, że nigdy nie usłyszałam bardziej bolesnych słów. Tak jakbym była naiwniaczką i desperatką. I paradoksalnie przez tą wróżbę zaczełam tak myśleć. Niby on do mnie nie wróci, ale przecież ja go tak kocham...tak tęsknie. Błędne koło. Zamiast opuścić, przeżyć ból, pozwolić sobie płakać i skupić się na sobie. Zmarnowałam tylko 4 miesiące, tkwiąć w jakimś maraźmie.
Wtedy mój były chłopak mnie zostawił, nie potrafiliśmy ze sobą normalnie porozawiać więc najzwyczajniej w świecie porzucił mnie. bardzo to wtedy przeżyłam, byłam na skraju załamania nerwowego. nie jadłam, nie spałam, wyszedł mi ogromny trądzik, włosy leciały itd. na allegro znalazłam wróżkę i zapytałam "czy on do mnie wróci" odpowiedź była w sylu w niedalekiej przyszłości on będzie chciał do Ciebie wrócić" to jednak było dla mnie za mało, zapytałam kolejną, tym razem opowiedź była "że on nigdy do mnie nie wróci" pytałam się jeszcze z 7 albo 8 za każdym razem było NIE. wpadłam w taki trans,że za ostanie pieniądze kupowałam rytuały żeby on wrócił. Wydałam wtedy chyba z 2000zł. żaden nie przyniósł efektu.
Wiem,że on znalazł sobie dziewczynę. ja poźniej poznałam inne faceta, nawet zabawnego, miłego i on zajął moje życie. mój stan się lekko poprawił. nie wiązałm z nim dużych nadzieji, mieliśmy w planach wyjechać do Azji na dłużej. I jak się okazało, pomimo tych wielu negatywnych odpowiedzi od wróżek mój były postanowił do mnie wrócić. na samym początku ja też uważałam że chcę, ale ten wyjazd z drugim facetem do Azji spowodował że zaczełam myśleć że mój były jest mi nie potrzebny. mimo że to najlepszy facet jakiego spotkałam. wróciliśmy do siebie dopiero po 1,5 roku od rozstania. nie przemyśleliśmy tego, nie wyznaczyliśmy zasad, granic, nie rozmawialiśmy. a ja znowu powierzyłam swoje życie wróżką. pytałam o to samo sto razy. czy to miłość na całe życie-jedne odpowiadłay tak, drugie że nie i on mnie zostawi za pare lat. pokłuciliśmy się mocno, ja w przypływie chwili rzuciłam "jak tak ma być to ja dłużej tak nie chcę" i on spakował się i wyszedł.Znowu czaczeły się pytania do wrózek, tym razem zawsze pada opowiedź nie,wszechświat zakończył ten związek. dwa razy po głębszej analizie partnerskiej wychodziło że mamy szansę ale muszę go zostawić na razie w spokoju. Tyle że on sam pisał do mnie, pare razy padło nawet że mnie kocha, że chcce mieć ze mną dziecko,że ma do mnie słabość. Teraz znowu mu się odwidziało i twierdzi że najlepiej dla nas oboje żebyśmy się roztali, że jestemw jego życiu ważną osobą ale to już koniec. Nie chcę podważać roli kart, bo one niosa w sobie dużo prawdy, ale czy to nie jest tak że osoby o tak słabej psychice jak ja szkodzą sobie tylko tym? mam czasem takie wrażenia że one pokazują obecny mój stan psychiczny i moje lęki. jak zapytałam o to czy on sobie kogoś znajdzie to się ukazało że tak i to w bardzo krótkim czasie -to czego się bałam. a jak ja zapytałam dużo wcześniej kogoś innego o moje życie uczuciowe po rozstaniu-tym razem zachowałam miesięczny okres odstępu między pytaniami-to raz dostałam odpowiedź "tak, teraz to tylko stan przejściowy" "jak zrobi pani rytuał oczyszczający i odcinający od byłego partnera to tak znajdzie Pani kogoś, ale jeśli nie przestanie pani myśleć o byłym to nawet go(nowego partnera) Pani nie zauważy"(ta sama wróżka) ktoś inny "jak wyjdzie Pani ze strefy konfortu to możliwy związek z bardzo dojrzałym emocjonalnie mężczyzną (karta król pucharów)...itd. przez 3 dni myślałam o śmierci. nawet kupiłam sobie tabletki nasenne i obniżające ciśnienie, miałam w planach połknąć je popijając alkoholem. Dziś zamiast planować wziąć tabletki planuje podróże, Pewnie mnie zwolnią z pracy, pewnie będę znowu szukać szczęścia...trudno...Nadal kocham tego człowieka, nadal boję się że znajdzie sobie kogoś innego ale z drugiej strony wiem,że jeśli go kocham to powinnam pozwolić mu być szczęśliwym z kim innym-tyle
Niestety, znowu wpadam w paranoje jeśli chodzi o karty. Zaczynam wierzyć, że niekiedy tak bardzo im zawierzyłam że zamknełam się na inne możliwości.Uwierzyłam-więc się stało.
Mi kiedyś na desperackie pytanie "czy on kiedyś jeszcze do mnie wróci" Pani napisała "nie ten związek jest już definitywnie skończony, i tylko Pani, pani Sandro będzię myślała że jest inaczej" Powiem, wam, że nigdy nie usłyszałam bardziej bolesnych słów. Tak jakbym była naiwniaczką i desperatką. I paradoksalnie przez tą wróżbę zaczełam tak myśleć. Niby on do mnie nie wróci, ale przecież ja go tak kocham...tak tęsknie. Błędne koło. Zamiast opuścić, przeżyć ból, pozwolić sobie płakać i skupić się na sobie. Zmarnowałam tylko 4 miesiące, tkwiąć w jakimś maraźmie.