29-01-2013, 18:31
Bardzo ucieszyła mnie ta dyskusji. Musze Wam jednak powiedzieć, że ten rozkład stworzyłam z myślą o osobach, które są w pewnym sensie doradcami życiowymi, a nie tylko osobami , które przepowiadają przyszłość. Nic nie mam przeciwko tym drugim. Myślę, ze ten rozkład pozwoli poddać głębszej analizie nas (klienta wewnętrzny świat). Tak jak wszystkie rozkłady analityczne on również może odsłonić tajemnice(cień jak to napisała Ma_ewa) naszej psychiki, naszego wewnętrznego świata.
Nasza dyskusje wywołało pytanie 2.W czym objawia się głęboki żal do rodzica płci przeciwnej-Królowa Denarów
Otóż należy pamiętać , ze to pytanie dotyczy rozkładu "Depresja", a przecież wiadomo, osoby których dotyka ta choroba, często maja zadawniony i nierozwiązany konflikt z rodzicem, zazwyczaj płcią przeciwną. Dlatego w ten sposób sformułowałam to pytanie. Jednak doszłam do wniosku po uwagach dziewczyn, ze w pytaniu tym należy uwzględnić dwoje rodziców i myślę , ze można by tutaj wyjatkowo wyciągnąć dwie karty. Zastanawiam się, też, czy by nie zmienić pytania. Może lepsze byłoby. O co mam żal do ojca, matki. Mysle, ze pytanie to jest bardzo ważne. My ludzie dorośli często nie uświadamiamy sobie, ze obecny stan chorobowy jest wynikiem " rany"na poziomie być zadanym nam w dzieciństwie. Dopóki tego nie zrozumiemy nie wybaczymy przede wszystkim sobie i naszym rodzicom nie mam mowy o powrocie do zdrowia. Osoba chora bardzo często obwinia o wszystko swego partnera. Dochodzi tu do tzw transferu. To obwinianie , pretensje tak naprawdę skierowane (choć sobie tego nie uświadamiamy) są do naszego rodzica. To rodzicom chętnie byśmy dołożyli , ale nie potrafimy, coś nas wewnętrznie powstrzymuje.
Gosiu masz rację, ze byłam oczkiem w głowie swoich rodziców. Byłam jedynaczka , oczekiwanym dzieckiem, wcześniakiem. I można by powiedzieć , ze tak naprawdę miałam super dzieciństwo i młodość. Jednak ten rozkład dotyczy stanu chorobowego , wiec myślę, ze nawet jeśli karta jest w pozycji prostej powinniśmy spojrzeć na nią jako na ten cień. Czy dobrze myślę.
Moja mama była bardzo silna osobą. Była, też pedantką. Wszystko musiało być poukładane jak w pudełeczku. Co postanowiła tak musiało być. Nie znosiła sprzeciwów. Chciała bym robiła wszystko pod jej dyktando , ja oczywiscie sie buntowałam. Była to, tez osoba osoba niezwykle pracowita . Miała swoje zasady , które mi tłukła do głowy. Solaris moja mam była bardzo elegancka kobietą, ale to co napisałeś nie pasuje do jej wizerunku. Bardzo trafnie ujęła to Virgil. Mama była surowa i nie potrafiła okazywać uczuć. Alathea to prawda co napisałaś . Ona rządziła twarda ręką, ale tata się dawał prowadzić. Chyba intuicyjnie wiedziała, ze tak trzeba. Tata bardzo dbał o rodzinę. Wszystko ciągał do niej. Był bardzo wrażliwy i emocjonalny. Mam to po nim. Moja mam była starsza od taty 7 lat, a on nie widział nic po za nią i mną oczywiscie , był cholernie o nią zazdrosny. Co do "wredności" mojej mamy. Pamiętam jedną taka niemiła sytuacje w domu. Mój tata w młodości był kolarzem . Miał nawet sukcesy, wiec naturalne, ze interesował sie wyścigami. Pamiętam, ze w domu była toczka i mój tato słuchał z niej Wyścigu Pokoju. Mama w tym czasie była zajęta jakaś praca. W pewnej chwili zawołała tatę, chciała by jej pomógł . Tato odpowiedział , ze zaraz. Nawet teraz przed oczyma mam jego głowę przy tej toczce. Mam powtórzyła jeszcze raz . Pomóż mi, tata odpowiedział chwileczkę. No i mama weszła do kuchni zerwała toczkę ze ściany i walnęła ja o podłogę. Tak się skończyło słuchanie wyścigu. Chce zaznaczyć, ze nie było u mnie przemocy fizycznej. Dwa razy w życiu widziałam swego ojca pianego. Nigdy nie podniósł reki na mamę. Ja dostałam z dwa razy porządne lanie. Ta Królowa denarów w tym pytaniu jest jak najbardziej na miejscu. Mam żal do mamy, ze była surowa, zimna wobec mego ojca. Nie okazywała mu uczuć. I chyba o to, ze go tak naprawdę nie kochała. Mam żal, że musiałam, żyć pod ich dyktando, by nie sprawić im zawodu, czy przykrości. Ma_ewo prawda. Tata był o mnie zazdrosny, ale to on mi kupował , a miał mozliwosci to co tylko chciałam. Masz racje mama miała gust i klasę , była piękna kobieta , ojciec był o nią zazdrosny, ale mama nie była próżną osoba. Mam zal chyba do mamy, ze nie potrafiła okazać uczuć w taki normalny sposób. Teraz widzę, ze okazywała to w tym, ze wyręczała mnie na każdym kroku. Mam żal również, ze nie mogłam bawić sie jak normalne dzieci , ze chroniono mnie, by nie stała się mi krzywda i nie miałam np. możliwości w dzieciństwie nauczyć się jeździć na rowerze. rotfl: I tak zostało. Moja mam była mądra, wyważaną, z poczuciem humoru kobietą. Była bardzo lubiana. Do niej garneli się i starzy i młodzi. Radzono się jej.
Byłam chyba zazdrosna czasami, o tych ludzi, ale potem w młodości byłam dumna , ze moje koleżanki miały do niej takie zaufanie i przychodziły do niej po radę. Miała zasady. Czarne to jest czarne , białe to jest białe. Nie nienawidziła kłamstwa i obłudy. Chyba mam to po niej. Nic co nie było moje nie miało prawa być w domu. . Kiedyś wracając ze szkoły znalazłam broszkę na ulicy, Boże jaka była piękna. Przyniosłam z podskokiem ją do domu i pokazałam mamie. Spytała skąd ją mam. Ona popatrzyła na mnie i poprosiła bym poszła i położyła w to samo miejsce z którego ja podniosłam. Wytłumaczyła mi, dlaczego nie mogę jej zatrzymać. Miałam z 8 lat . Matko jak płakałam, ale zaniosłam. Moi rodzice już dawno nie żyją, ale kiedy spotkam się z rodziną , czy ze znajomymi , uczniami mego ojca to w ich wspomnieniach moi rodzice są dobrymi, życzliwymi wspaniałymi ludźmi i mimo swoich wad tacy właśnie byli. Wychowywali mnie tak jak potrafili, wiem , ze chcieli dla mnie jak najlepiej. Kochali mnie miłością egoistyczną. Chyba powinnam podziękować im za to i z całego serca wybaczyć swoje żale. Sobie wybaczyć przede wszystkim.
Dziękuje Wam za te dyskusje , proszę o jeszcze.
Wklejam Wam zdjęcie. Jest bardzo stare. Nie mogę go zeskanować, coś mi nie skan nie działa. Na tym zdjęciu jest moja mama ze swoimi kuzynkami. Miała wtedy z 18 lat. Jestem ciekawa, czy zgadniecie, która to.
Nasza dyskusje wywołało pytanie 2.W czym objawia się głęboki żal do rodzica płci przeciwnej-Królowa Denarów
Otóż należy pamiętać , ze to pytanie dotyczy rozkładu "Depresja", a przecież wiadomo, osoby których dotyka ta choroba, często maja zadawniony i nierozwiązany konflikt z rodzicem, zazwyczaj płcią przeciwną. Dlatego w ten sposób sformułowałam to pytanie. Jednak doszłam do wniosku po uwagach dziewczyn, ze w pytaniu tym należy uwzględnić dwoje rodziców i myślę , ze można by tutaj wyjatkowo wyciągnąć dwie karty. Zastanawiam się, też, czy by nie zmienić pytania. Może lepsze byłoby. O co mam żal do ojca, matki. Mysle, ze pytanie to jest bardzo ważne. My ludzie dorośli często nie uświadamiamy sobie, ze obecny stan chorobowy jest wynikiem " rany"na poziomie być zadanym nam w dzieciństwie. Dopóki tego nie zrozumiemy nie wybaczymy przede wszystkim sobie i naszym rodzicom nie mam mowy o powrocie do zdrowia. Osoba chora bardzo często obwinia o wszystko swego partnera. Dochodzi tu do tzw transferu. To obwinianie , pretensje tak naprawdę skierowane (choć sobie tego nie uświadamiamy) są do naszego rodzica. To rodzicom chętnie byśmy dołożyli , ale nie potrafimy, coś nas wewnętrznie powstrzymuje.
Gosiu masz rację, ze byłam oczkiem w głowie swoich rodziców. Byłam jedynaczka , oczekiwanym dzieckiem, wcześniakiem. I można by powiedzieć , ze tak naprawdę miałam super dzieciństwo i młodość. Jednak ten rozkład dotyczy stanu chorobowego , wiec myślę, ze nawet jeśli karta jest w pozycji prostej powinniśmy spojrzeć na nią jako na ten cień. Czy dobrze myślę.
Moja mama była bardzo silna osobą. Była, też pedantką. Wszystko musiało być poukładane jak w pudełeczku. Co postanowiła tak musiało być. Nie znosiła sprzeciwów. Chciała bym robiła wszystko pod jej dyktando , ja oczywiscie sie buntowałam. Była to, tez osoba osoba niezwykle pracowita . Miała swoje zasady , które mi tłukła do głowy. Solaris moja mam była bardzo elegancka kobietą, ale to co napisałeś nie pasuje do jej wizerunku. Bardzo trafnie ujęła to Virgil. Mama była surowa i nie potrafiła okazywać uczuć. Alathea to prawda co napisałaś . Ona rządziła twarda ręką, ale tata się dawał prowadzić. Chyba intuicyjnie wiedziała, ze tak trzeba. Tata bardzo dbał o rodzinę. Wszystko ciągał do niej. Był bardzo wrażliwy i emocjonalny. Mam to po nim. Moja mam była starsza od taty 7 lat, a on nie widział nic po za nią i mną oczywiscie , był cholernie o nią zazdrosny. Co do "wredności" mojej mamy. Pamiętam jedną taka niemiła sytuacje w domu. Mój tata w młodości był kolarzem . Miał nawet sukcesy, wiec naturalne, ze interesował sie wyścigami. Pamiętam, ze w domu była toczka i mój tato słuchał z niej Wyścigu Pokoju. Mama w tym czasie była zajęta jakaś praca. W pewnej chwili zawołała tatę, chciała by jej pomógł . Tato odpowiedział , ze zaraz. Nawet teraz przed oczyma mam jego głowę przy tej toczce. Mam powtórzyła jeszcze raz . Pomóż mi, tata odpowiedział chwileczkę. No i mama weszła do kuchni zerwała toczkę ze ściany i walnęła ja o podłogę. Tak się skończyło słuchanie wyścigu. Chce zaznaczyć, ze nie było u mnie przemocy fizycznej. Dwa razy w życiu widziałam swego ojca pianego. Nigdy nie podniósł reki na mamę. Ja dostałam z dwa razy porządne lanie. Ta Królowa denarów w tym pytaniu jest jak najbardziej na miejscu. Mam żal do mamy, ze była surowa, zimna wobec mego ojca. Nie okazywała mu uczuć. I chyba o to, ze go tak naprawdę nie kochała. Mam żal, że musiałam, żyć pod ich dyktando, by nie sprawić im zawodu, czy przykrości. Ma_ewo prawda. Tata był o mnie zazdrosny, ale to on mi kupował , a miał mozliwosci to co tylko chciałam. Masz racje mama miała gust i klasę , była piękna kobieta , ojciec był o nią zazdrosny, ale mama nie była próżną osoba. Mam zal chyba do mamy, ze nie potrafiła okazać uczuć w taki normalny sposób. Teraz widzę, ze okazywała to w tym, ze wyręczała mnie na każdym kroku. Mam żal również, ze nie mogłam bawić sie jak normalne dzieci , ze chroniono mnie, by nie stała się mi krzywda i nie miałam np. możliwości w dzieciństwie nauczyć się jeździć na rowerze. rotfl: I tak zostało. Moja mam była mądra, wyważaną, z poczuciem humoru kobietą. Była bardzo lubiana. Do niej garneli się i starzy i młodzi. Radzono się jej.
Byłam chyba zazdrosna czasami, o tych ludzi, ale potem w młodości byłam dumna , ze moje koleżanki miały do niej takie zaufanie i przychodziły do niej po radę. Miała zasady. Czarne to jest czarne , białe to jest białe. Nie nienawidziła kłamstwa i obłudy. Chyba mam to po niej. Nic co nie było moje nie miało prawa być w domu. . Kiedyś wracając ze szkoły znalazłam broszkę na ulicy, Boże jaka była piękna. Przyniosłam z podskokiem ją do domu i pokazałam mamie. Spytała skąd ją mam. Ona popatrzyła na mnie i poprosiła bym poszła i położyła w to samo miejsce z którego ja podniosłam. Wytłumaczyła mi, dlaczego nie mogę jej zatrzymać. Miałam z 8 lat . Matko jak płakałam, ale zaniosłam. Moi rodzice już dawno nie żyją, ale kiedy spotkam się z rodziną , czy ze znajomymi , uczniami mego ojca to w ich wspomnieniach moi rodzice są dobrymi, życzliwymi wspaniałymi ludźmi i mimo swoich wad tacy właśnie byli. Wychowywali mnie tak jak potrafili, wiem , ze chcieli dla mnie jak najlepiej. Kochali mnie miłością egoistyczną. Chyba powinnam podziękować im za to i z całego serca wybaczyć swoje żale. Sobie wybaczyć przede wszystkim.
Dziękuje Wam za te dyskusje , proszę o jeszcze.
Wklejam Wam zdjęcie. Jest bardzo stare. Nie mogę go zeskanować, coś mi nie skan nie działa. Na tym zdjęciu jest moja mama ze swoimi kuzynkami. Miała wtedy z 18 lat. Jestem ciekawa, czy zgadniecie, która to.