13-08-2019, 19:18
Jestem katoliczką i kilka lat temu byłam u spowiedzi podczas której poruszyłam temat wróżb i tarota. Sama miałam wtedy mieszane uczucia, czy wróżby nie są zaprzeczeniem wiary.
Spodziewałam się wtedy skarcenia i moralizowania, ale tak się wtedy nie stało. Nie pamiętam już dokładnie co powiedział mi wtedy ksiądz, natomiast wyszłam stamtąd z poczuciem, że jeżeli wróżby nie kierują naszym życiem, a są jedynie wskazówką i drogowskazem to nie ma w nich nic złego. Człowiek z natury jest istotą ciekawską. Czasem potrzebuje osoby, która mu powie, że jeśli wsadzi rękę w ogień to się oparzy. Mimo, że w głębi duszy tak naprawdę sam to wie.
Spodziewałam się wtedy skarcenia i moralizowania, ale tak się wtedy nie stało. Nie pamiętam już dokładnie co powiedział mi wtedy ksiądz, natomiast wyszłam stamtąd z poczuciem, że jeżeli wróżby nie kierują naszym życiem, a są jedynie wskazówką i drogowskazem to nie ma w nich nic złego. Człowiek z natury jest istotą ciekawską. Czasem potrzebuje osoby, która mu powie, że jeśli wsadzi rękę w ogień to się oparzy. Mimo, że w głębi duszy tak naprawdę sam to wie.