31-01-2012, 14:51
Pozwalam sobie wkleić fragment z Akademii Astrologii Wojciecha Jóźwiaka :
"II-Papieżyca, Papessa
marsylskiWaiteCrowley
SuligaSheridan
czasem Kapłanka (tak u Suligi), Arcykapłanka. Warto zachować w nazwie związek z Papieżycą i legendą o Papieżycy Joannie.
Kobieta na tronie, w tiarze, czyli potrójnej papieskiej koronie, której dzisiaj papieże już nie wdziewają, w szatach duchownych, z księgą na kolanach, w tle kotara. Nie ma powodu czegokolwiek zmieniać w tym rysunku. Legendą jest, że ta księga jest pusta - białe karty, albo że ma napisane "tarot".
Waite: bardzo ładny rysunek i postać! Widać Pamela Coleman-Smith czuła te postać. Można uznać za alternatywny wariant Papieżycy, chociaż ma szczegóły nie-marsylskie: korona Izydy, nie papieska, sierp Księżyca u stóp, krzyż na piersi, którego nie ma w marsylskim, kolumny B-J, czarna-biała po bokach tronu.
Crowley: naga i jakaś straszna. Ale tarot Crowleya to osobny świat.
Suliga: nie kobieta, tylko brama przemieniająca się w kobieca twarz; halucynacyjne obrazy Suligi-Opalińskiego warto znać, ale nie mieszać z klasycznym tarotem.
Sheridan: trochę z marsylskiego, trochę z Waite'a.Polecam też uwadze ciekawą i niekonwencjonalną Papessę celtycką, tu pod imieniem Brigh, z talii "Celtic Tarot" - wyd. Carta Mundi, Belgia, 2000. (Link)
-------------------------------------------------------------------------
III-Cesarzowa
marsylskiWaiteCrowley
SuligaSheridan
Zwana też: Władczyni, niepotrzebnie, omyłka w przekładzie.
Marsylski: konwencjonalna postać kobiety na tronie, w koronie, trzyma w jednej ręce berło, w drugiej tarczę z orłem.
Waite: Dużo sympatyczniejsza postać i ten rysunek wart zapamiętania i ewentualnego naśladowania. Bohaterka w lejącej się luźnej szacie w kwiaty-róże, na tle lasu i zboża - może być, ale tarcza w kształcie serca i ze znakiem planety Wenus zbyt nachalnie dosłowna.
Crowley: odsyłam do karty; dziwna; dla amatorów.
Suliga: Dziwna kobieca postać jakby z jakichś szalonych tantrycznych fantazji; jak cała ta talia, dla amatorów.
Sheridan: Zamiast tronu, róg obfitości - odosobniony zbędny wynalazek autora.
W Marsylskim obie kobiece postaci, Papieżyca i Cesarzowa, mało się różnią. Zróżnicowanie, takie jak u Waite'a, pożądane.
To jest tak: wielu praktyków tarota, w okresie początkowej fascynacji kartami, przechodzi fazę wymyślania własnych obrazów, przy czym często jest to produkt wartościowych i rozwijających ćwiczeń duchowych, wizyjnych. Jeśli mają środki, produkują autorskie talie. Takie talie są zwykle udziwnione, nawet udziwnione nie do poznania, wychodzą daleko poza kanon. Wśród nich są udane: taroty Crowleya lub Suligi zawierają ciekawe i inspirujące idee. Ale w dalszej fazie rozwoju wraca szacunek dla historycznych pierwowzorów, dla tradycji. I tego radzę się trzymać.
Wojciech Jóźwiak
1 lutego 2007"
"II-Papieżyca, Papessa
marsylskiWaiteCrowley
SuligaSheridan
czasem Kapłanka (tak u Suligi), Arcykapłanka. Warto zachować w nazwie związek z Papieżycą i legendą o Papieżycy Joannie.
Kobieta na tronie, w tiarze, czyli potrójnej papieskiej koronie, której dzisiaj papieże już nie wdziewają, w szatach duchownych, z księgą na kolanach, w tle kotara. Nie ma powodu czegokolwiek zmieniać w tym rysunku. Legendą jest, że ta księga jest pusta - białe karty, albo że ma napisane "tarot".
Waite: bardzo ładny rysunek i postać! Widać Pamela Coleman-Smith czuła te postać. Można uznać za alternatywny wariant Papieżycy, chociaż ma szczegóły nie-marsylskie: korona Izydy, nie papieska, sierp Księżyca u stóp, krzyż na piersi, którego nie ma w marsylskim, kolumny B-J, czarna-biała po bokach tronu.
Crowley: naga i jakaś straszna. Ale tarot Crowleya to osobny świat.
Suliga: nie kobieta, tylko brama przemieniająca się w kobieca twarz; halucynacyjne obrazy Suligi-Opalińskiego warto znać, ale nie mieszać z klasycznym tarotem.
Sheridan: trochę z marsylskiego, trochę z Waite'a.Polecam też uwadze ciekawą i niekonwencjonalną Papessę celtycką, tu pod imieniem Brigh, z talii "Celtic Tarot" - wyd. Carta Mundi, Belgia, 2000. (Link)
-------------------------------------------------------------------------
III-Cesarzowa
marsylskiWaiteCrowley
SuligaSheridan
Zwana też: Władczyni, niepotrzebnie, omyłka w przekładzie.
Marsylski: konwencjonalna postać kobiety na tronie, w koronie, trzyma w jednej ręce berło, w drugiej tarczę z orłem.
Waite: Dużo sympatyczniejsza postać i ten rysunek wart zapamiętania i ewentualnego naśladowania. Bohaterka w lejącej się luźnej szacie w kwiaty-róże, na tle lasu i zboża - może być, ale tarcza w kształcie serca i ze znakiem planety Wenus zbyt nachalnie dosłowna.
Crowley: odsyłam do karty; dziwna; dla amatorów.
Suliga: Dziwna kobieca postać jakby z jakichś szalonych tantrycznych fantazji; jak cała ta talia, dla amatorów.
Sheridan: Zamiast tronu, róg obfitości - odosobniony zbędny wynalazek autora.
W Marsylskim obie kobiece postaci, Papieżyca i Cesarzowa, mało się różnią. Zróżnicowanie, takie jak u Waite'a, pożądane.
To jest tak: wielu praktyków tarota, w okresie początkowej fascynacji kartami, przechodzi fazę wymyślania własnych obrazów, przy czym często jest to produkt wartościowych i rozwijających ćwiczeń duchowych, wizyjnych. Jeśli mają środki, produkują autorskie talie. Takie talie są zwykle udziwnione, nawet udziwnione nie do poznania, wychodzą daleko poza kanon. Wśród nich są udane: taroty Crowleya lub Suligi zawierają ciekawe i inspirujące idee. Ale w dalszej fazie rozwoju wraca szacunek dla historycznych pierwowzorów, dla tradycji. I tego radzę się trzymać.
Wojciech Jóźwiak
1 lutego 2007"