Etyka w tarocie
#15

Znajomemu tarocistka powiedziala, zeby nie rozwodzil sie z zona bo jego syn umrze.

Znajomy sie rozwiodl.

Po kilku latach od rozwodu syn wyjechal do Wloch i wrocil z posocznica w ostrej formie.
Byl utrzymywany w stanie spiaczki farmakologicznej.
Mial skomplikowana operacje, ma dwie zastawki w sercu, faktycznie nikt nie dawal mu szans na przezycie.
Ale zyje i juz od 2 lat nic zlego sie z nim nie dzieje.
Ale ZYJE.

Moze tarociska faktycznie zobaczyla taka ewentualnosc w kartach i szybko wziela skrot: rozwod=smierc dziecka.

Mysle sobie ze ona tak sobie wykombinowala: gdyby zostali razem prawopodobnie dziecu zmienilby sie los i nie pojechal w tym czasie do Wloch, ergo: nie zapadlby na chorobe skutkujaca takim dramatem.

Co nie zmienia faktu zeby nie ferowac wyrokow, bo nie zawsze jedno niezmiennie wynika, tudziez laczy sie z drugim.

Oprocz symboliki trzeba byc bieglym w opowiadaniu historii, bardzo klarownym wyjasnianiu symboliki, bo czasem jedno, nierozwane slowo moze zlamac czyjes zycie.
Ludzie traktuja tarocistow (nie TAROTA) jak wyrok.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Etyka w tarocie - przez goya - 27-01-2011, 10:04
RE: Etyka w tarocie - przez Barbara - 07-05-2018, 21:00
Etyka w tarocie - przez Mikesz - 19-04-2017, 17:40



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości