03-02-2012, 14:07
Mówi ono, że przyciągasz do siebie i swojego życia wszystko na czym aktualnie się koncentrujesz.
Mysle ,ze to niekoniecznie zawsze odbywa sie ten sposob. Czasem koncentrujemy sie zbytnio na czyms i ciagle jest cos nie tak. Czasem przyciaganie dziala z lekkim opoznieniem , wiec warto cos odpuscic...nie przebijac glowa muru , a spelnienie przyjdzie w zupelnie niespodzewanym momencie. U mnie tak sie to odbylo z kupieniem mieszkania. Bylam chyba jedna z pierwszych, jesli nie pierwsza polka tutaj, ktorej natychmiast po wejciu do unii bank przyznal kredyt na mieszkanie, dodam ,ze bylam tu juz kilka lat legalnie zanim weszlismy do unii. Zatem kredyt juz mialam...tylko mieszkania nie moglam znalezc, bo to co chcialam i oczekiwalam ja dla siebie nie miescilo sie w kwocie , ktora mi przyznali. Ja wiedzialam ,ze maja byc 2 sypialnie, livingroom, kuchnia z oknem(koniecznie!) i lazienka...no i jeszcze najwyzej na 2gim pietrze, i tego szukalam. W koncu wyczerpana , po kilku miesiacach usilnego poszukiwania i po 2 probach przystapienia do przetargu, dalam spokoj. Powiedzialam...nie, za te pieniadze nie kupie takiego mieszkania jak ja chce. Odpuscilam... I co?!! Kiedys z nudow, bo nie bylo roboty, wzielam do reki gazete,ktora cala byla poswiecona sprzedazy mieszkan. Patrze w rubryke kwoty, ktora moge zaplacic...JEST! Z opisu wszystko sie zgadza. Mysle...nieee, to chyba jakas pomylka... Ale biore telefon i dzwonie do agencji. Okazalo sie, ze to byl pierwszy dzien, gdy wyszlo ogloszenie, a mieszkanie bedzie pokazywane pierwszy raz dopiero jutro. Natychmiast sie umowilam na ogladanie. Na moje szczescie wlasciciele mieli czas zeby zaraz mi je pokazac. Pojechalysmy z Kasia...calkiem niedaleko od centrum...wchodzimy...patrzymy ze zdziwieniem na siebie... To chyba jakas pomylka, to nie moze byc za te kwote.Bardzo mile, cieplem bijace, czysciutkie mieszkanko. Wiec sie upewniamy czy napewno dobrze zrozumialysmy. A babka mowi,ze tak, zgadza sie. No to my w zachwytach, ze takie sliczne i chcemy kupic. Wtedy kobitka mowi do nas "Tak, podoba wam sie ? Naprawde chcecie kupic? To wam zostawie wszystkie meble za darmo..." . Doslownie ! W mieszkaniu bylo w s z y s t k o ! garnki, sztucce, taleze, nawet telwizor, oczywiscie umeblowanie takie jak lozka , szafy , sofy, stol z krzeslami, wszystko nowe i nie zniszczone. Bylysmy w szoku. Wszystko bylo takie jak chcialam. 3 pokoje, kazdy oddzielny, kuchnia z oknem, oddzielnie i sliczna lazenka. Transakcja doszla do skutku. Po kilku miesiacach dowiedzialam sie przez przypadek, ze mam jeszcze nad calym mieszkaniem strych, bo to top flat w 2-pietrowym bydynku, o czym nie mialam pojecia w momencie kupna.
Mysle ,ze to niekoniecznie zawsze odbywa sie ten sposob. Czasem koncentrujemy sie zbytnio na czyms i ciagle jest cos nie tak. Czasem przyciaganie dziala z lekkim opoznieniem , wiec warto cos odpuscic...nie przebijac glowa muru , a spelnienie przyjdzie w zupelnie niespodzewanym momencie. U mnie tak sie to odbylo z kupieniem mieszkania. Bylam chyba jedna z pierwszych, jesli nie pierwsza polka tutaj, ktorej natychmiast po wejciu do unii bank przyznal kredyt na mieszkanie, dodam ,ze bylam tu juz kilka lat legalnie zanim weszlismy do unii. Zatem kredyt juz mialam...tylko mieszkania nie moglam znalezc, bo to co chcialam i oczekiwalam ja dla siebie nie miescilo sie w kwocie , ktora mi przyznali. Ja wiedzialam ,ze maja byc 2 sypialnie, livingroom, kuchnia z oknem(koniecznie!) i lazienka...no i jeszcze najwyzej na 2gim pietrze, i tego szukalam. W koncu wyczerpana , po kilku miesiacach usilnego poszukiwania i po 2 probach przystapienia do przetargu, dalam spokoj. Powiedzialam...nie, za te pieniadze nie kupie takiego mieszkania jak ja chce. Odpuscilam... I co?!! Kiedys z nudow, bo nie bylo roboty, wzielam do reki gazete,ktora cala byla poswiecona sprzedazy mieszkan. Patrze w rubryke kwoty, ktora moge zaplacic...JEST! Z opisu wszystko sie zgadza. Mysle...nieee, to chyba jakas pomylka... Ale biore telefon i dzwonie do agencji. Okazalo sie, ze to byl pierwszy dzien, gdy wyszlo ogloszenie, a mieszkanie bedzie pokazywane pierwszy raz dopiero jutro. Natychmiast sie umowilam na ogladanie. Na moje szczescie wlasciciele mieli czas zeby zaraz mi je pokazac. Pojechalysmy z Kasia...calkiem niedaleko od centrum...wchodzimy...patrzymy ze zdziwieniem na siebie... To chyba jakas pomylka, to nie moze byc za te kwote.Bardzo mile, cieplem bijace, czysciutkie mieszkanko. Wiec sie upewniamy czy napewno dobrze zrozumialysmy. A babka mowi,ze tak, zgadza sie. No to my w zachwytach, ze takie sliczne i chcemy kupic. Wtedy kobitka mowi do nas "Tak, podoba wam sie ? Naprawde chcecie kupic? To wam zostawie wszystkie meble za darmo..." . Doslownie ! W mieszkaniu bylo w s z y s t k o ! garnki, sztucce, taleze, nawet telwizor, oczywiscie umeblowanie takie jak lozka , szafy , sofy, stol z krzeslami, wszystko nowe i nie zniszczone. Bylysmy w szoku. Wszystko bylo takie jak chcialam. 3 pokoje, kazdy oddzielny, kuchnia z oknem, oddzielnie i sliczna lazenka. Transakcja doszla do skutku. Po kilku miesiacach dowiedzialam sie przez przypadek, ze mam jeszcze nad calym mieszkaniem strych, bo to top flat w 2-pietrowym bydynku, o czym nie mialam pojecia w momencie kupna.