04-02-2012, 14:17
Powiem tak: jestem po kierunku ,, Historia''. Już na wykładach zwiazanych ze starożytnością facet opowiadał nam o kartach Tarota -łaczył je z bogiem Totem ( jego księgą), która pózniej zostanie rozłożona na fiszki przez tajne bractwo. Mówił, że karty otwierają drogę do nieznanego nam świata. Nigdy w życiu sobie nie wrózyłam - bałam się, aż do tego feralnego września 2010. To co wtedy się stało, bardzo mocno mnie zdziwiło. Wiem, że miałam tego kogoś poznać ( podrzucono mi go chyba nawet na siłę - nie wiem). Zbyt duzo zbiegów okoliczności, dodatkowej pomocy itp. Kiedy sprawdzono mą sytuacje w kartach -złapałam się za głowę Byłam pewna , że to bujdy i się nie wydarzą. Dla śmiechu potem postawiono mi karty klasyczne. Wyszło dokładnie to samo. Dziś jest luty 2012 i nic się z tego jeszcze nie spełniło...no może jeden procent. Jak dla mnie nie ma jak wydarzyć się ,, ta przyszłośc z kart'' -choć kiedy spojrzę na to z drugiej strony z dnia na dzień może zacząć się cos dziać.