26-07-2020, 20:52
Miałam bardzo fajne miejsce do medytacji w ogrodzie pod leszczynami i brzozami jeszcze do końca lat 90-tych, z widokiem na horyzont, wschód pełni Księżyca, światełka w innej miejscowości, ogniska na dalekich polach, światła samochodów na jakiejś drodze wzdłuż pól, ale mi to po sąsiedzku zabudowali blokami - teraz mam gości z papieroskiem, szczekające psy i balkonowe imprezy grillowe, więc już nie mam takiego magicznego miejsca :/ Kiedyś ten ogród to była czysta magia, chodziłam w nocy z pochodniami własnej roboty, słuchałam muzyki na walkmanie, ale im więcej dopuścili samochodów w mojej okolicy, zrobili 4 pasy z dwóch, to jest jeden wielki szum, nie ma ekranów dźwiękochłonnych, a do tego postawili 3 stacje bazowe telefonii komórkowej i sąsiad na tym zarabia, to już nawet robaczki świętojańskie nie poprawiają klimatu... Poza tym w Krakowie zakazali palić ognisk (mandat 20-500 zł), bo dym, bo smog. Ale aut wpuszczają coraz więcej, taka bigoteria. Zostały mi kadzidełka i świece w pokoju.