10-02-2012, 19:42
Wiadomo, że można kogoś ostrzec przed jakimś nieszczęściem, ale w inny sposób, a nie tak prosto z mostu powiedzieć komuś w oczy, że dziecko, mąż, rodzic umrze, taka szczerość jest według mnie nie na miejscu, bo osoba pytająca naprawdę może sobie wziąć taką informacje głęboko do serca, a nawet załamać się psychicznie.
Pamiętam jak raz w kartach dla znajomej wyszedł mi groźny wypadek samochodowy, żeby jej nie denerwować, przekazałam wiadomość koleżance w sposób delikatny- zima, żeby uważała na drodze jak wraca z pracy bo ślisko i nie pędziła tak samochodem niczym na rajdzie.
Kilka dni później zadzwoniła do mnie po drugiej zmianie, czyli po 22 z informacją, że właśnie uniknęła wypadku- sarna wyskoczyła jej przed maskę samochodu- ale dzięki temu, że mnie posłuchała i szybko nie jechała (jak to zawsze bywało) uniknęła zderzenia ze zwierzakiem.
I tak właśnie według mnie powinny wyglądać przekazywane informacje przez wróżbitów dotyczące jakiegoś nieszczęścia, w sposób bardziej delikatny, ale jasny.
Drugi przypadek miałam jak stawiałam tarota tej właśnie znajomej ciotce- również moja koleżanka- karty pokazały aby uważała na siebie podczas kończenia swojej pracy- kończyła ją przeważnie po 22- ponieważ może grozić jej wypadek. Przez telefon powiedziałam ciotce, aby wykazywała więcej ostrożności chodząc wieczorami, ponieważ pewne problemy mogą przytłoczyć jej zmysły, przez co wynikną jeszcze inne nieprzyjemne sytuacje.
No niestety kobieta zapomniała o mojej przestrodze i wracając parę tygodni później z pracy została potrącona przez samochód, prawdopodobnie przez pijanego kierowcę...
Na szczęście rany jakie odniosła nie zagrażały jej życiu, a teraz to wspomina tamtą wróżbę i wydarzenia.
Co do tych tarocistów szczerych aż do bólu w kwestii śmierci i ''dołowania'' innych to moim zdaniem psują oni bardzo opinię innym wróżbitom, tym którzy naprawdę chcą pomóc drugim nie dla zysku.
Pamiętam jak raz w kartach dla znajomej wyszedł mi groźny wypadek samochodowy, żeby jej nie denerwować, przekazałam wiadomość koleżance w sposób delikatny- zima, żeby uważała na drodze jak wraca z pracy bo ślisko i nie pędziła tak samochodem niczym na rajdzie.
Kilka dni później zadzwoniła do mnie po drugiej zmianie, czyli po 22 z informacją, że właśnie uniknęła wypadku- sarna wyskoczyła jej przed maskę samochodu- ale dzięki temu, że mnie posłuchała i szybko nie jechała (jak to zawsze bywało) uniknęła zderzenia ze zwierzakiem.
I tak właśnie według mnie powinny wyglądać przekazywane informacje przez wróżbitów dotyczące jakiegoś nieszczęścia, w sposób bardziej delikatny, ale jasny.
Drugi przypadek miałam jak stawiałam tarota tej właśnie znajomej ciotce- również moja koleżanka- karty pokazały aby uważała na siebie podczas kończenia swojej pracy- kończyła ją przeważnie po 22- ponieważ może grozić jej wypadek. Przez telefon powiedziałam ciotce, aby wykazywała więcej ostrożności chodząc wieczorami, ponieważ pewne problemy mogą przytłoczyć jej zmysły, przez co wynikną jeszcze inne nieprzyjemne sytuacje.
No niestety kobieta zapomniała o mojej przestrodze i wracając parę tygodni później z pracy została potrącona przez samochód, prawdopodobnie przez pijanego kierowcę...
Na szczęście rany jakie odniosła nie zagrażały jej życiu, a teraz to wspomina tamtą wróżbę i wydarzenia.
Co do tych tarocistów szczerych aż do bólu w kwestii śmierci i ''dołowania'' innych to moim zdaniem psują oni bardzo opinię innym wróżbitom, tym którzy naprawdę chcą pomóc drugim nie dla zysku.