12-02-2012, 10:30
Teoria reinkarnacji bardzo mi pomogła w najtrudniejszych momentach życia. Tłumaczyłam sobie, ze w tym życiu muszę czegoś doświadczyć, do czegoś dojrzeć, że mam w nim inne zadania niż np to czy tamto. Że obecne życie jest drogą do spełnienia, do osiągnięcia szczęścia. Że w tym życiu, choćby było najtrudniejsze z pewnością zbliżam sie do tego momentu. Że z chwilą śmierci, nie kończy się wszystko, że przechodzi się dalej, wyżej ku większej harmonii, radości i szczęsciu. Że "niemanie" czegoś teraz nie znaczy, że nigdy tego nie dostanę... Tak po chłopsku mówiąc...
A więc wierzę w to, co mi pomaga żyć, co mnie wspiera i pozwala podnosić się z klęsk i upadków. Nie daje mi tego wizja ognistego piekła, zapisywania czy odpuszczania "grzechów" , kupowania sobie za to czy tamto miłości rzekomego boga.
Co nie znaczy, że nie szanuję poglądów innych. Każdy ma prawo do swojego piekła
M
A więc wierzę w to, co mi pomaga żyć, co mnie wspiera i pozwala podnosić się z klęsk i upadków. Nie daje mi tego wizja ognistego piekła, zapisywania czy odpuszczania "grzechów" , kupowania sobie za to czy tamto miłości rzekomego boga.
Co nie znaczy, że nie szanuję poglądów innych. Każdy ma prawo do swojego piekła
M