12-02-2012, 16:18
Moja znajoma z pracy opowiadała mi kiedyś, jak wróżyła sobie z kart na temat wyjazdu za granicę w sprawie roboty.
Wszystko było nagrane, za tydzień miał być wyjazd, zadowolona ponieważ oferta pieniężna naprawdę kusiła, a tu tarot zdecydowanie odradzał, ostrzegał, aby koleżanka zrezygnowała, oczywiście nie chciała tego robić, ponieważ była w nieciekawej sytuacji finansowej.
Wściekła, złożyła tarota wzruszając jedynie ramionami i położyła go na półce obok dokumentów.
Przed samym wyjazdem zdecydowała ponownie zapytać kart o pracę i zaś tarot ostrzegał, zdenerwowana odłożyła go na półkę na której paliły się świeczki zapachowe i leżały dokumenty i poszła odebrać telefon, bo dzwoniła znajoma z którą to właśnie jechać miała.
Kiedy rozmawiała przez telefon poczuła smród spalenizny, pobiegła więc do pokoju i zobaczyła, że świeczka się przewróciła na dokumenty i tak oto pozbyła się paszportu i dowodu osobistego, co dziwne karty stały obok w ogóle nienaruszone.
Oczywiście załamana, powiedziała znajomej, że rezygnuje z wyjazdu ponieważ miała niewielki pożar w domu.
Jak się później okazało Polacy, którzy wyjechali do tej roboty pracowali niczym w obozie koncentracyjnym, mieszkali w jakiś barakach, bez światła, z ograniczoną ilością wody, pracodawca pozabierał im dokumenty przez co ludzie nie mogli wrócić do kraju- było o tym głośno w telewizji kiedyś- pieniądze jakie tam ludzie zarobili to był po prostu śmiech na sali- grosze...
Znajoma dowiadując się o wszystkim cieszyła się iż do tej pracy nie pojechała, ale od tego też momentu przestała całkowicie wróżyć z tarota, ponieważ zaczęła się go bardzo bać.
Jak będę miała więcej czasu, to opiszę jedną z ciekawszych moich wróżb, którą wykonałam dwa lata temu dla znajomej, ojj też ciekawie się działo.
Pozdrawiam.
Wszystko było nagrane, za tydzień miał być wyjazd, zadowolona ponieważ oferta pieniężna naprawdę kusiła, a tu tarot zdecydowanie odradzał, ostrzegał, aby koleżanka zrezygnowała, oczywiście nie chciała tego robić, ponieważ była w nieciekawej sytuacji finansowej.
Wściekła, złożyła tarota wzruszając jedynie ramionami i położyła go na półce obok dokumentów.
Przed samym wyjazdem zdecydowała ponownie zapytać kart o pracę i zaś tarot ostrzegał, zdenerwowana odłożyła go na półkę na której paliły się świeczki zapachowe i leżały dokumenty i poszła odebrać telefon, bo dzwoniła znajoma z którą to właśnie jechać miała.
Kiedy rozmawiała przez telefon poczuła smród spalenizny, pobiegła więc do pokoju i zobaczyła, że świeczka się przewróciła na dokumenty i tak oto pozbyła się paszportu i dowodu osobistego, co dziwne karty stały obok w ogóle nienaruszone.
Oczywiście załamana, powiedziała znajomej, że rezygnuje z wyjazdu ponieważ miała niewielki pożar w domu.
Jak się później okazało Polacy, którzy wyjechali do tej roboty pracowali niczym w obozie koncentracyjnym, mieszkali w jakiś barakach, bez światła, z ograniczoną ilością wody, pracodawca pozabierał im dokumenty przez co ludzie nie mogli wrócić do kraju- było o tym głośno w telewizji kiedyś- pieniądze jakie tam ludzie zarobili to był po prostu śmiech na sali- grosze...
Znajoma dowiadując się o wszystkim cieszyła się iż do tej pracy nie pojechała, ale od tego też momentu przestała całkowicie wróżyć z tarota, ponieważ zaczęła się go bardzo bać.
Jak będę miała więcej czasu, to opiszę jedną z ciekawszych moich wróżb, którą wykonałam dwa lata temu dla znajomej, ojj też ciekawie się działo.
Pozdrawiam.