18-02-2021, 05:17
(18-02-2021, 02:47)LeCaro napisał(a): Może nie to że mężczyźni mogą się Ciebie bać, przecież jest wiele kobiet które mają silny charakter a są w związkach.Tylko że wiesz, każdy chce się czuć potrzebny tej drugiej osobie, oczekiwany, w jakimś sensie niezbędny, a możliwe że Ty nie dajesz mężczyznom możliwości by tak się przy Tobie poczuli. Nie chodzi o to byś zmieniała swój charakter, ale raczej uchyliła mężczyźnie furtkę do swojego życia i powiedziała "zapraszam", niż tak podkreślała swoją niezależność.
Bo popatrz... rozglądasz się za odpowiednim mężczyzną - czyli teoretycznie chcesz z kimś dzielić swoje życie - a równocześnie wysyłasz w eter bardzo silny sygnał pt. "sama sobie świetnie daję radę" (ze wszystkich kart o których pisałaś tak wynika, nie tylko z tej Cesarzowej i 9 monet) tworząc taką niewidzialną bańkę od której oni się odbijają.
Możliwe że oprócz tego masz też bardzo wysokie oczekiwania... może ciut za duże?
Tak na marginesie - jeśli jako "karmę" masz związek i miłość, to nie oznacza to że miłość jest Twoim przeznaczeniem i w tym się będziesz spełniać, ale odwrotnie - jest to coś co będziesz musiała "przerobić", co będzie wymagało sporo pracy i często sprawiało trudności. Innymi słowy - że nie będzie Ci łatwo w tych sprawach.
Nie miałam możliwości nikomu uchylić furtki, bo naprawdę ciężko jest spotkać kogoś wartościowego. To tak brzmi jakby się do mnie tutaj cudowni mężczyźni z sercem na dłoni pchali drzwiami i oknami, a ja ich wszystkich odganiam i daje kosza. Uwierz mi, że na aplikacjach randkowych i nie tylko, bardzo ciężko spotkać kogoś "normalnego". Większość Panów jest po przejściach, a raczej w tracie ich trwania, z niewyleczonymi i nieprzepracowanymi traumami. Z tych randek to wychodzą bardziej spotkania terapeutyczne. Umiem prosić o pomoc i często to robię, ale zazwyczaj spotykam się z odmową. Z moich obserwacji wynika, że wcale nie są mężczyźni chętni na pomaganie, bo mylą to z wykorzystywaniem. Oni sami zdają się tej pomocy potrzebować i nawet nie interesować drugim człowiekiem.
Nie podkreślam swojej niezależności na każdym kroku. Nie jestem typem "Zosi Samosi", co wszystko musi sama. Owszem, jestem szczęśliwa sama ze sobą i cieszę się z tego co osiągnęłam, ale jest to zdrowe i bardzo chętnie chciałabym doświadczyć budowania czegoś z drugim człowiekiem. Jak się tyle lat żyje samemu i nie jest to życie usłane różami, to baaaaardzo się docenia drugiego człowieka i jego wparcie. Wręcz chciałabym, żeby ktoś mi coś zaproponował sam z siebie, ale na razie to spotykam głównie wampirków energetycznych, finansowych, którzy "zapomnieli portfela" i innych dziwnych typków

A co do oczekiwań, to wydaje mi się, że jest na odwrót

Odnośnie karmy, to chyba nie to miała na myśli

