18-02-2021, 23:03
(18-02-2021, 21:36)Krystyna napisał(a): Może zabrzmi to brutalnie..ale Ty już jesteś więźniem wrózb...Nie obrażam się, bo ten problem mnie nie dotyczy
Nawet w tak prostym na pozór pytaniu, zadanym przez LeCaro, piszesz o tym co Ci wrózka powiedziała...
Podjęłas dyskusję, ale wszystko obraca się wokół tego, co wrózka wywróżyła, powiedziała...
Nie chcę Cię urazić...ale to jest moje spostrzezenie po czytaniu Twoich wypowiedzi...
Temat interesujacy...ale....
Nie wiem, ale pewnie wymyślę jakieś kolejne genialne pytanie do Tarota i znów zacznę badać sprawę
Badaj sprawę, ale bez Tarota i wróżb...opierając sie na doświadczeniu zyciowym, swojej mądrości życiowej...
wtedy bedziesz miała chyba wiekszą satysfakcję....

A co do badania spraw na doświadczeniu, to jestem już naprawdę tym zmęczona po tylu latach niewypałów. Nie daje mi to żadnej satysfakcji, wręcz frustruję i uwstecznia. Większość mężczyzn jest do siebie podobnych, mało kiedy zaskakują, a jak już trafi sie ktoś naprawdę intrygujący to jest święto lasu

Najlepiej to bym zatrudniła jakiegoś specjalistę od wahadła, żeby mi nakreślił współrzędne tego faceta, zapukała do drzwi i powiedziała: Siema, to ja


(18-02-2021, 22:01)nastek96 napisał(a): Już wiem skąd nieporozumienie. Wyżej napisałaś, że jak pytałaś o karmę to wyszedł związek i miłość.Nie, ja zadałam pytanie: Co mam do przerobienia w tym życiu i usłyszałam taką odpowiedź. Jak dla mnie to moja karmą jest właśnie fakt, że nie mogę sobie nikogo znaleźć do tego działania
Rozumiem, że wróżka po prostu mówiła o miłości, a ty to uogolniłaś i nazwałaś karmą.
Mamy jeden plus, nie masz żadnych obciążeń ????
Ogólnie zastanów się, czy jesteś ze sobą szczera? Może boisz się zaangażować?
Ja też miałem.podobny problem, poznawałem wiele osób i przestraszony się wycofywalem. Jednocześnie nie zdając sobie z tego sprawy nie rozumiałem co robię źle, że nie mogę nikogo poznać.
Nie znam Cie, więc nie oceniam. Ale zastanów się, czy nie za szybko rezygnujesz np: ze strachu, albo kiedy pojawia się poważniejszy problem.
A tak z ciekawości? Opowiesz jak wygląda taki rytuał? No w dziale o rytuałach, jeśli jest skuteczny?

A obciążenia mam na pewno rodowe i to zbadałam i potwierdziły się moje przypuszczenia. U mnie w rodzinie kobiety nie wychodziły za mąż z miłości tylko "po coś", bo tak wypadało, bo kasa, bo żeby nie być samemu. Tylko ja się wyłamałam z tego kręgu jak na razie i dla mojej 9-tkowej natury związek, który nie jest oparty na porozumieniu dusz i serc, to jest w ogóle nie do przyjęcia. Wolę już być w Pustelniku całe życie

Nie, nie boję się


