Wiesz co, myśle, że w sumie już od 7 nie powinno się zaczynać wielkich przedsięwzięć, bo to czas na refleksję, czas dla siebie. Tu jest bardziej skupienie się na wnętrzu niż gonitwa za czymś nowym. Czy zresztą jest na to wiele energii? Wiadomo jak ma się liczba 7 i ile w niej jest takiego niepokoju, a pieniadze, ptzynajmniej u mnie, jakoś się w tym czasie nie trzymają. Inaczej jest w 8 - bo 8 to materia i jest to początek zbierania plonów, a 9 to dla mnie ogólnie niefajny czas - tu się coś może definitywnie kończyć.
Kilka lat temu będąc u wróżki, która zajmowała się właśnie numerologią usłyszałam, że ta końcówka - w sumie już od 7 nie jest dobra na zaczynanie czegoś. Ja pytałam wtedy o nową pracę - swoją firmę. Ona mi to akurat tak wyjaśniała, że czas nie sprzyja, bo to jest jakby schyłek cyklu, to tak jak życie człowieka - u jego schyłku myślisz o odpoczynku, skupiasz się na sobie i korzystasz z tego co w życiu osiągnąłeś. Nie pora na zaczynanie ważnych inwestycji. Można próbować, ale to się nie uda i potwierdzam to, bo się przekonałam. Zresztą nawet jeśli próbowałam to szybko okazywało się, że sił brak, jakbym rzeczywiście była blisko tej mety i zdyszana. Od 1 roku osobistego jest jakby nowy duch, nowa energia - to czuć. W 1 roku osobistym kupiłam dom, zmieniałam miejsce zamieszkania, poznałam fajnych ludzi, wyremontowałam część domu, zrobiłam w nim swoje własne biuro i zaczęłam odnosić sukcesy jako wolny strzelec na rynku w swoim zawodzie. Uważam, że to był dobry czas.
Dodam, że ja pytałam wtedy wróżkę typowo o swoją firmę, nowy dom - kupno i inne kwestie, dość ważne dla mnie. Ale np. związek, który zaczyna się w 1 roku osobistym też ma duże szanse na powodzenie. Ja ogólnie odczuwam mocno te lata osobiste. Pod koniec, już od 7 jestem zmęczona. 5 daje mocno popalić, przynajmniej u mnie, potem trochę oddechu, 7 to dużo myślenia, a ja mam taką wibrację trochę filozofa, więc sporo się wewnątrz mnie dzieje i zwyczajnie pod koniec nie mam już energii. W 8 daję sobie czas na cieszenie się tym, co mam, nie szukam nic nowego. 9 staram się przeczekać.
A inna kwestia to lata uniwersalne i osobiste. Fajnie jeśli wibracja roku uniwersalnego jest i osobistą, ale to zdarza się rzadko. Spotkałam się z opinią, że bieżacy rok numerologiczny zaczyna się w nowiu wrześniowym, a rok uniwersalny normalnei od 1 stycznia. Wtedy uniwersalny rok ma ogólnie oddziaływanie, czyli to, co dostajemy z zewnątrz, a osobisty - zmiany w środku nas. U mnie nie idzie to razem, w sumie rzadko tak sie zdarza, stąd też różnie to odczuwamy i wtedy warto porównać jak te lata działają - jedne z zewnątrz a drugie jakby od srodka nas, to wyjaśnia skąd się coś bierze, np. pewne blokady w działaniu.
Poszukam tego watku na forum, o którym piszesz Nastku i może coś tam popiszę
Kilka lat temu będąc u wróżki, która zajmowała się właśnie numerologią usłyszałam, że ta końcówka - w sumie już od 7 nie jest dobra na zaczynanie czegoś. Ja pytałam wtedy o nową pracę - swoją firmę. Ona mi to akurat tak wyjaśniała, że czas nie sprzyja, bo to jest jakby schyłek cyklu, to tak jak życie człowieka - u jego schyłku myślisz o odpoczynku, skupiasz się na sobie i korzystasz z tego co w życiu osiągnąłeś. Nie pora na zaczynanie ważnych inwestycji. Można próbować, ale to się nie uda i potwierdzam to, bo się przekonałam. Zresztą nawet jeśli próbowałam to szybko okazywało się, że sił brak, jakbym rzeczywiście była blisko tej mety i zdyszana. Od 1 roku osobistego jest jakby nowy duch, nowa energia - to czuć. W 1 roku osobistym kupiłam dom, zmieniałam miejsce zamieszkania, poznałam fajnych ludzi, wyremontowałam część domu, zrobiłam w nim swoje własne biuro i zaczęłam odnosić sukcesy jako wolny strzelec na rynku w swoim zawodzie. Uważam, że to był dobry czas.
Dodam, że ja pytałam wtedy wróżkę typowo o swoją firmę, nowy dom - kupno i inne kwestie, dość ważne dla mnie. Ale np. związek, który zaczyna się w 1 roku osobistym też ma duże szanse na powodzenie. Ja ogólnie odczuwam mocno te lata osobiste. Pod koniec, już od 7 jestem zmęczona. 5 daje mocno popalić, przynajmniej u mnie, potem trochę oddechu, 7 to dużo myślenia, a ja mam taką wibrację trochę filozofa, więc sporo się wewnątrz mnie dzieje i zwyczajnie pod koniec nie mam już energii. W 8 daję sobie czas na cieszenie się tym, co mam, nie szukam nic nowego. 9 staram się przeczekać.
A inna kwestia to lata uniwersalne i osobiste. Fajnie jeśli wibracja roku uniwersalnego jest i osobistą, ale to zdarza się rzadko. Spotkałam się z opinią, że bieżacy rok numerologiczny zaczyna się w nowiu wrześniowym, a rok uniwersalny normalnei od 1 stycznia. Wtedy uniwersalny rok ma ogólnie oddziaływanie, czyli to, co dostajemy z zewnątrz, a osobisty - zmiany w środku nas. U mnie nie idzie to razem, w sumie rzadko tak sie zdarza, stąd też różnie to odczuwamy i wtedy warto porównać jak te lata działają - jedne z zewnątrz a drugie jakby od srodka nas, to wyjaśnia skąd się coś bierze, np. pewne blokady w działaniu.
Poszukam tego watku na forum, o którym piszesz Nastku i może coś tam popiszę