07-07-2021, 07:54
Boże usunęła mi się wiadomość i pisze od nowa
A co myślisz o przedsięwzięciu typu otworzenie firmy w roku 9, ale takiej która specjalizuje się tylko w rozwodach, albo pogrzebach...takiej, która wyspecjalizowała się w kończeniu różnych spraw? Myślisz, że by przeszło, czy jednak góra mówi twardo, że w 9 nic nie otwieramy?
Jak 7 oddziałuje u mnie?
Przede wszystkim zacznę od tego, że ja nie zacząłem nauki w 7 roku, tylko dokończyłem z lat poprzednich. Jedyne co zacząłem to krótkie kursy doszkalające.
Ja ogólnie lubię ludzi, więc i w tym roku lubiłem i nie miałem ich dość. Bardzo lubiłem spędzać czas z ludźmi, u mnie w 7 roku to bardziej okoliczności zewnętrzne mnie od nich odseparowały i sprawiły, że miałem mały kontakt z ludźmi.
Co do samotności to zawsze byłem samotnikiem i lubiłem spędzać czas sam, dlatego pewnie nie odczułem tej samotności dotkliwie.
7 jest bardzo filozoficzna jak to ujełaś. Zbliżyłem się do innego systemu religijnego, mnóstwo czasu poświęciłem na rozmyślania nad życiem, duchowością...(choć w każdym roku to robię).
Ale 7 też zawiera trudne elementy. Miałem problemy ze snem, bo jak już się wyciszyłem to wszystko wyszło co było zduszone. Musiałem przetrawić wszystko co wprawiało w nerwowe drżenie(tak dosłownie).
Czytałem, że wielu ludzi wspomina 9 jako tą najcięższą. Ja byłem w 9 roku w drugiej klasie liceum, więc już niewiele pamiętam. Ale myślę, że tak jak mówisz ma ogromny sens. Trzeba się pozbyć bagażu, aby pójść dalej. To chyba troszkę podobne do 5. Z tymże 5 coś zabiera i coś daje, a 9 tylko zabiera...chyba że daje wolność, której jeszcze w tym momencie nie zawsze chcemy.
A co myślisz o przedsięwzięciu typu otworzenie firmy w roku 9, ale takiej która specjalizuje się tylko w rozwodach, albo pogrzebach...takiej, która wyspecjalizowała się w kończeniu różnych spraw? Myślisz, że by przeszło, czy jednak góra mówi twardo, że w 9 nic nie otwieramy?
Jak 7 oddziałuje u mnie?
Przede wszystkim zacznę od tego, że ja nie zacząłem nauki w 7 roku, tylko dokończyłem z lat poprzednich. Jedyne co zacząłem to krótkie kursy doszkalające.
Ja ogólnie lubię ludzi, więc i w tym roku lubiłem i nie miałem ich dość. Bardzo lubiłem spędzać czas z ludźmi, u mnie w 7 roku to bardziej okoliczności zewnętrzne mnie od nich odseparowały i sprawiły, że miałem mały kontakt z ludźmi.
Co do samotności to zawsze byłem samotnikiem i lubiłem spędzać czas sam, dlatego pewnie nie odczułem tej samotności dotkliwie.
7 jest bardzo filozoficzna jak to ujełaś. Zbliżyłem się do innego systemu religijnego, mnóstwo czasu poświęciłem na rozmyślania nad życiem, duchowością...(choć w każdym roku to robię).
Ale 7 też zawiera trudne elementy. Miałem problemy ze snem, bo jak już się wyciszyłem to wszystko wyszło co było zduszone. Musiałem przetrawić wszystko co wprawiało w nerwowe drżenie(tak dosłownie).
Czytałem, że wielu ludzi wspomina 9 jako tą najcięższą. Ja byłem w 9 roku w drugiej klasie liceum, więc już niewiele pamiętam. Ale myślę, że tak jak mówisz ma ogromny sens. Trzeba się pozbyć bagażu, aby pójść dalej. To chyba troszkę podobne do 5. Z tymże 5 coś zabiera i coś daje, a 9 tylko zabiera...chyba że daje wolność, której jeszcze w tym momencie nie zawsze chcemy.