Mój portret
#35

Chętnie kiedyś spojrzę w ten rozkład jako w całość Uśmiech

To ciekawe, że może rzeczywiście w Grecji poczułbyś coś więcej, może wróciłyby jakieś obrazy w głowie.
Może ten starzec, którego widziałeś miał coś wspólnego z magią? Może był kapłanem? Może zginąłeś tragicznie, bo takich ludzi np. mordowano za zajmowanie się magią, a starców często strącano z gór lub w przepaść kiedy byli już w podeszłym wieku, wymagali opieki. Zresztą podobnie jak małe dzieci, które rodziły się chore i były "ciężarem" dla rodziny, a nawet swego rodzaju hańbą w tamtych czasach. Takie praktyki stosowano w zamierzchłych czasach, nie wiem dokładnie czy również w Grecji.

A odnośnie tego co napisałeś:
"Mnie ciekawi to co ty piszesz. Czy rozpoznała ludzi w.swoim otoczeniu jako osoby z poprzednich wcieleń? Np męża, czy sąsiada? Jeśli rozpoznajesz miejsca to też dużo wiesz, ponieważ już się orientujesz jakie było miejsce poprzedniego wcielenia."

Pamiętam miejsca i ludzi. Poznałam kuzyna mojego męża. To było dziwne, bo zobaczyłam go po raz pierwszy i takie miałam wrażenie, że go znam nie wiem skąd. Taka myśl mnie uderzyła, że ma znamię pod lewa piersią - takie ciemne. Ja też mam, ni to pieprzyk ni znamię. Ale nie zapytałam, bo jak? Nie wypadało, a poza tym byłam akurat kilka dni po ślubie z mężem, on nie przyjechał na nasz ślub bo był za granicą i dopiero po kilku tygodniach nas odwiedził z życzeniami i prezentem. To było dziwne, usiedliśmy i gadaliśmy chyba z dwie godziny. Jakby go znała od lat. Na odchodne powiedział mi, że ma wrażenie jakby ze mną setki razy rozmawiał. Jakiś czas potem pierwszy raz byłam u wróżki, jeszcza sama nie zajmowałam się Tarotem. Podałam jego imię, nazwisko i datę urodzenia. Powiedziała mi, że to mój mąż z poprzedniego wcielenia, że energetycznie wyczuwamy się, bo już byliśmy razem. Jakiś czas potem zobaczyłam zdjęcia z wakacji, na portalu społecznościowym. Stał bez koszulki a na piersi z lewej strony miał znamię - takie samo jak ja. To mnie aż wstrząsnęło.

Poznałam też innego człowieka z którym byłam - robiłam tu rozkład na forum. To były dawne czasy, nawet analizowałeś rozkład karmiczny. Tylko tym razem on poznał mnie zanim ja jego. Znów jakaś dziwna energia. Zdarzało nam się powiedzieć kilka razy to samo w tym samym czasie, jego dom wydawał mi się dziwnie znajomy, miejsce wokół, zwłaszcza ogród. Jak przez mgłę zobaczyłam, ze byłam tam, że stał tam zegar słoneczny. Ale najdziwniejsze, że ja chciałam od niego uciekać. Wtedy rozstałam się z mężem, w sumie byłam sama, ale coś w środku kazało mi od niego trzymać się z daleka, choć był miły, wyznał mi uczucia. Potem z rozkładu który tu robiłam wyszło, że on odszedł ode mnie w tamtym wcieleniu, porzucił mnie i rodzinę. Może stąd ten dystans u mnie, jakby dawne zranienie? Wyczuwałam jakby miał nade mną taką przewagę, władzę, patrzył mi mocno w oczy i wyczuwałam, że jakbym kiedyś ja była mu jakoś w pewnym sensie posłuszna, jak z tego rozkładu - żona na zasadzie skojarzenia, poddana mężowi bo to dawne czasy. To jest dziwne, bo ja jestem 1 numerologiczna i ja raczej nie bywam taka uległa, on mnie przeraża. Nie bywam już w tamtym miejscu obok jego domu, bo za każdym razem widzę ten ogród i zegar. Może kiedyś zrobię rozkłady na to, póki co chyba mnie to przeraża.

Mam też wspomnienia z wcielenia kiedy byłam mnichem. Zresztą mam też potrzebę bycia samą. Od dziecka chodziłam sama na spacery i bardzo lubiłam cmentarze. Moi rodzice tego nie rozumieli. Ale mam jakby przebłyski takiej pustelni, miejsca odosobnienia, czułam się tam dobrze. Nie znam miejsca, które mi się pokazuje, nie byłam w nim nigdy, ale wiem, ze byłam tam mniszką, może mnichem - mogłam być mężczyzną i czułam się dobrze. I były tam groby.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości