26-07-2021, 21:08
Nie mam daru jasnowidzenia. To na pewno. I nie mam żadnych proroczych snów ani obrazów. W ogóle bardzo rzadko swoje sny pamiętam. Mam coś innego, co na pewno się rozwija: przenikliwość widzenia, która wynika ze znajomości ludzkiej natury, naprawdę dużego bagażu życiowych doświadczeń i zwykłego zmysłu obserwacji. Plus umiejętność czytania między wierszami. To dziwne, ale zajmowanie się tarotem rozwinęło u mnie nie tylko intuicję, ale też... zdolności logicznego myślenia, łączenia faktów i skojarzeń. To tak jakbym patrzyła na 4-5 puzzli ze 100, a na podstawie tych paru już widzę całość sytuacji. Pewnie wyda Wam się to dziwne, ale kiedy stawiam karty komuś nieznanemu mi osobiście na odległość (za czym nie przepadam), to nie pytam o datę urodzenia, nie wspomagam się ani numerologią, ani astrologią, choć tym drugim na pewno mogłabym. Natomiast lubię mieć... zdjęcie tej osoby. Patrzeć na nie, kiedy tasuję karty i je wyjmuję. A najlepiej jednak czuję to wszystko, gdy jest kontakt osobisty.