06-08-2021, 07:26
W przeciwieństwie do numerologii ludzi - nie wierzę kompletnie w numerologię przedmiotów i rzeczy martwych, w tym domów czy mieszkań. Więc numer mieszkania, domu, kod pocztowy i co tam jeszcze - to nie ma dla mnie żadnego znaczenia... przepraszam, ale... no po prostu nie.
Z całą pewnością konkretne miejsca mają określoną energię - i to każda osoba wyczuwa, nawet podświadomie, nawet jeśli nie wie skąd się to odczucie bierze. Są miejsca przyjazne, życzliwe, "ciepłe", i są miejsca zimne, odpychające. Moje przekonanie jest takie, że na energię budynków wpływ mają tylko i wyłącznie istoty ŻYWE, które to miejsce zamieszkiwały w przeszłości i/lub zamieszkują obecnie. Ściany budynków nasiąkają energią tych ludzi i przechowują ją przez długie lata (a nawet na zawsze), kumuluje się ona na przestrzeni lat. Więc to energia ludzi (bądź zwierząt) którzy tu są lub byli, a nie energia cyferek na drzwiach wejściowych.
Co do materiałów budowlanych - drewno i tylko drewno. Dla człowieka nie ma nic lepszego, drzewo ma trylion prozdrowotnych właściwości, a przede wszystkim jest elementem budowlanym trwałym a "elastycznym", który oddycha, pracuje i nie izoluje energetycznie od świata, wręcz z nim łączy. Glina natomiast to ziemia, a - mówię w przenośni - człowiek nie jest stworzony do tego by wykopywać sobie norki, zakopywać się w ziemi, odcinać się energetycznie i betonować się. Dla mnie domki z gliny chociaż "proekologiczne", a na pierwszy rzut oka ładne i przytulne, to energetycznie rzecz biorąc przypominają starodawny beton... człowiek się w nich "zakopuje" i tak sobie tkwi w tej ziemi, która go ciągnie w dół. Kiedy przykładam dłoń do ściany z drewna, to jest to sama przyjemność... tak samo zapach... i atmosfera... żadna glina, cegła, czy inny materiał mi tego nie dadzą.
A jak wygląda w praktyce budowanie takiego domu ze słomy... https://siedem-wierzb.pl/smutna-historia...ezka-osbn/
Z całą pewnością konkretne miejsca mają określoną energię - i to każda osoba wyczuwa, nawet podświadomie, nawet jeśli nie wie skąd się to odczucie bierze. Są miejsca przyjazne, życzliwe, "ciepłe", i są miejsca zimne, odpychające. Moje przekonanie jest takie, że na energię budynków wpływ mają tylko i wyłącznie istoty ŻYWE, które to miejsce zamieszkiwały w przeszłości i/lub zamieszkują obecnie. Ściany budynków nasiąkają energią tych ludzi i przechowują ją przez długie lata (a nawet na zawsze), kumuluje się ona na przestrzeni lat. Więc to energia ludzi (bądź zwierząt) którzy tu są lub byli, a nie energia cyferek na drzwiach wejściowych.
Co do materiałów budowlanych - drewno i tylko drewno. Dla człowieka nie ma nic lepszego, drzewo ma trylion prozdrowotnych właściwości, a przede wszystkim jest elementem budowlanym trwałym a "elastycznym", który oddycha, pracuje i nie izoluje energetycznie od świata, wręcz z nim łączy. Glina natomiast to ziemia, a - mówię w przenośni - człowiek nie jest stworzony do tego by wykopywać sobie norki, zakopywać się w ziemi, odcinać się energetycznie i betonować się. Dla mnie domki z gliny chociaż "proekologiczne", a na pierwszy rzut oka ładne i przytulne, to energetycznie rzecz biorąc przypominają starodawny beton... człowiek się w nich "zakopuje" i tak sobie tkwi w tej ziemi, która go ciągnie w dół. Kiedy przykładam dłoń do ściany z drewna, to jest to sama przyjemność... tak samo zapach... i atmosfera... żadna glina, cegła, czy inny materiał mi tego nie dadzą.
A jak wygląda w praktyce budowanie takiego domu ze słomy... https://siedem-wierzb.pl/smutna-historia...ezka-osbn/