Przywykłam do opinii o czarownicy, to przywyknę i do wariatki ? ? ?
Ale tak serio: Muszą być małe, nawet nieczytelne z daleka, tyle co dla mnie, bo nie zmienię numeru domu. Listonosz osłupieje, a sąsiedzi zaczną się pukać w czoło ?
Nie lubię tej wibracji w nr domu. Uważam, że ogranicza mnie. Podobnie jak inne przedmioty w otoczeniu, które nie mają dobrej liczby. Jestem na to wrażliwa odkąd interesuję się numerologią, a ten nr domu nie dawał mi spokoju. Dla mnie dom pod szczęśliwa liczbą pozwala lepiej się realizować, a przede wszystkim nie nakłada zewnętrznych barier. Pracowałam w firmie o numerze 8 - bardzo dobrze to wspominam, ponieważ były pieniądze, rozwój i ogólnie lubię 8
Mieszkałam też kiedyś w wynajętym domu, którego liczba miała z podsumowania 5/14. Nie czułam się tam swobodnie, a właściciel i jego narzeczona wpadali kiedy chcieli i podejrzewałam nawet, że nie mają oporów przeszukiwać naszych rzeczy prywatnych (wynajmowałam ten dom, a dokładnie wydzielone w nim mieszkanie z koleżanką). Z ulgą wyprowadziłam się stamtąd.
Z kolei mój dom rodzinny ma z podsumowania numer 1 - u nas tych "1" jest wiele, bo ja jestem numerologiczną 1, moja babcia, tata i siostra. Taka kumulacja w jednym domu to nie zawsze spokojna codzienność, bo czasem lepiej schodzić sobie z drogi Kojarz my się z autorytetem rodziców, bo u nich to była ważna kwestia, ambicjami i pasją jaką rozwijałam jako dziecko, mocnym akcentem na "JA", pojawieniem się możliwości twórczych i kreatywności, bo co jak co ale do tego rodzice mnie zachęcali. Ten czas był skupieniem się na nauce i kształtowaniem moich zainteresować - ta 1 ładnie to oddaje, ale negatywnie z moją główna wibracją daje oryginalność, którą traktowałam zbyt dumnie, ambitnie, zniechęcając do siebie ludzi.
Dobrze czuję się w domu dobrej znajomej - jej nr domu po zsumowaniu daje 6 i to jest dom, w którym ważni są bliscy, porządek w relacjach, ale też ideały, wartości rodzinne. A przede wszystkim spokój, kompromis, bo oni tak zyją, że nawet kłócic potrafią się bez awantur i z kulturą, a to nie jest tak częste. No i dużo wrażliwości artystycznej, to są wogóle ciekawi ludzie, z pasją, uczuciowi - lubię aż "chłonąć" tę atmosferę.
Choć niektórzy tutaj na forum nie wierzą w magię liczb, które mają miejsca, ale mimo to polecam sprawdzić - z ciekawości numer swojego mieszkania, domu, zakładu pracy itp. Albo miejsc, w których czujemy się fajnie. A jeśli któreś miejsce nam nie odpowiada - sprawdźmy czy nie ma negatywnej, np. karmicznej wibrajci lub takiej, która nie pasuje do naszej głównej z numerologii. Uważam, że człowiek jako część wszechświata, mierzalny i opisywany za pomocą liczb, wibruje wraz z innymi liczbami - a to wytwarza energię mniej lub bardziej pozytywną.
Ale tak serio: Muszą być małe, nawet nieczytelne z daleka, tyle co dla mnie, bo nie zmienię numeru domu. Listonosz osłupieje, a sąsiedzi zaczną się pukać w czoło ?
Nie lubię tej wibracji w nr domu. Uważam, że ogranicza mnie. Podobnie jak inne przedmioty w otoczeniu, które nie mają dobrej liczby. Jestem na to wrażliwa odkąd interesuję się numerologią, a ten nr domu nie dawał mi spokoju. Dla mnie dom pod szczęśliwa liczbą pozwala lepiej się realizować, a przede wszystkim nie nakłada zewnętrznych barier. Pracowałam w firmie o numerze 8 - bardzo dobrze to wspominam, ponieważ były pieniądze, rozwój i ogólnie lubię 8
Mieszkałam też kiedyś w wynajętym domu, którego liczba miała z podsumowania 5/14. Nie czułam się tam swobodnie, a właściciel i jego narzeczona wpadali kiedy chcieli i podejrzewałam nawet, że nie mają oporów przeszukiwać naszych rzeczy prywatnych (wynajmowałam ten dom, a dokładnie wydzielone w nim mieszkanie z koleżanką). Z ulgą wyprowadziłam się stamtąd.
Z kolei mój dom rodzinny ma z podsumowania numer 1 - u nas tych "1" jest wiele, bo ja jestem numerologiczną 1, moja babcia, tata i siostra. Taka kumulacja w jednym domu to nie zawsze spokojna codzienność, bo czasem lepiej schodzić sobie z drogi Kojarz my się z autorytetem rodziców, bo u nich to była ważna kwestia, ambicjami i pasją jaką rozwijałam jako dziecko, mocnym akcentem na "JA", pojawieniem się możliwości twórczych i kreatywności, bo co jak co ale do tego rodzice mnie zachęcali. Ten czas był skupieniem się na nauce i kształtowaniem moich zainteresować - ta 1 ładnie to oddaje, ale negatywnie z moją główna wibracją daje oryginalność, którą traktowałam zbyt dumnie, ambitnie, zniechęcając do siebie ludzi.
Dobrze czuję się w domu dobrej znajomej - jej nr domu po zsumowaniu daje 6 i to jest dom, w którym ważni są bliscy, porządek w relacjach, ale też ideały, wartości rodzinne. A przede wszystkim spokój, kompromis, bo oni tak zyją, że nawet kłócic potrafią się bez awantur i z kulturą, a to nie jest tak częste. No i dużo wrażliwości artystycznej, to są wogóle ciekawi ludzie, z pasją, uczuciowi - lubię aż "chłonąć" tę atmosferę.
Choć niektórzy tutaj na forum nie wierzą w magię liczb, które mają miejsca, ale mimo to polecam sprawdzić - z ciekawości numer swojego mieszkania, domu, zakładu pracy itp. Albo miejsc, w których czujemy się fajnie. A jeśli któreś miejsce nam nie odpowiada - sprawdźmy czy nie ma negatywnej, np. karmicznej wibrajci lub takiej, która nie pasuje do naszej głównej z numerologii. Uważam, że człowiek jako część wszechświata, mierzalny i opisywany za pomocą liczb, wibruje wraz z innymi liczbami - a to wytwarza energię mniej lub bardziej pozytywną.