Pełna realizacja zysku i szczęścia, ale... nic już więcej, jakby pewna granica, za którą jest tylko droga w dół. Taki szczyt marzeń i już nie ma nic więcej, bo jak się jest na szczycie to zostaje droga w dół... A więc bogactwo, ale często okupione stratą.
Zresztą tak samo jak 10 kielichów. Więc 10 denarów pokazuje np. dziwaków i zbieraczy czegoś. Mój wujek ma taką skłonność, że zbiera co się da, nawet gazety, otwieracze do piwa itp. i ogólnie takie to jego mieszkanie jest zagracone.
10 denarów jest dobrą kartą, rodzinną, pokazuje np. faceta, który jest dość majętny, ma dużą rodzinę i to jest ok.
W pytaniu o związek pokazała mi aktualną sytuację u pewnej pary, kiedy było u nich najlepiej na dana chwilę, taka granica przesytu, potem już było gorzej. Ale na tamtą chwilę w sumie ich relacje były najlepsze z możliwych w tym związku ogółem. Więc ogólnie karta jest pozytywna, ale zależy od pytania i kontekstu, bo równie dobrze to może być właśnie taki przesyt i nadmiar. Osobiście nie chciałabym jej widzieć w mojej relacji, bo to by oznaczało, że doszłam do pewnego punktu i to, co szczesliwe już osiagnęłam i lepiej w tej relacji nie będzie. A przecież nie chodzi o to, żeby zjeść ciasto, ale je mieć, albo jedno i drugie
Zresztą tak samo jak 10 kielichów. Więc 10 denarów pokazuje np. dziwaków i zbieraczy czegoś. Mój wujek ma taką skłonność, że zbiera co się da, nawet gazety, otwieracze do piwa itp. i ogólnie takie to jego mieszkanie jest zagracone.
10 denarów jest dobrą kartą, rodzinną, pokazuje np. faceta, który jest dość majętny, ma dużą rodzinę i to jest ok.
W pytaniu o związek pokazała mi aktualną sytuację u pewnej pary, kiedy było u nich najlepiej na dana chwilę, taka granica przesytu, potem już było gorzej. Ale na tamtą chwilę w sumie ich relacje były najlepsze z możliwych w tym związku ogółem. Więc ogólnie karta jest pozytywna, ale zależy od pytania i kontekstu, bo równie dobrze to może być właśnie taki przesyt i nadmiar. Osobiście nie chciałabym jej widzieć w mojej relacji, bo to by oznaczało, że doszłam do pewnego punktu i to, co szczesliwe już osiagnęłam i lepiej w tej relacji nie będzie. A przecież nie chodzi o to, żeby zjeść ciasto, ale je mieć, albo jedno i drugie