19-08-2021, 10:07
Rycerz mieczy
Ostatnia dekada czerwca przyniosła nie tylko niespodziewane ochłodzenie w pogodzie, ale i ważne, rozstrzygające wręcz wiadomości w różnych nurtujących Kamilę kwestiach. Tak jakby życie nagle bardzo przyspieszyło, nie pozwalając jej zbyt długo rozpamiętywać cudownej sobotniej nocy. Tym bardziej, że Tomasz nieczęsto się odzywał, a smsy, które od niego dostawała, pozbawione były tego żaru i uroku, jaki roztaczał wokół siebie w tamten weekend na działce. Często o nim myślała, tęskniła, marzyła o kolejnym spotkaniu, ale rozum podpowiadał, że odległość i proza życia wyciszą tę znajomość.
W firmie huczało od plotek. Wilczyńskiego widywano coraz częściej w towarzystwie urodziwej, niespełna 30-letniej dziewczyny z działu kadr. Jednocześnie zdecydowanie rzadziej wzywał do siebie Kamilę, jakby unikał z nią bycia sam na sam. Niektórzy przypatrywali jej się ze współczuciem, dało się też usłyszeć w korytarzach i firmowym barze ironiczne komentarze i niewybredne żarty. Starała się nie zwracać na nie uwagi. Nikt poza nią nie mógł wiedzieć, jak bardzo na rękę jest jej ta odmiana w uczuciach szefa. Jeden z nurtujących ją problemów po prostu rozwiązał się sam. Mogła spokojnie pracować, nie martwiąc się już o swoją dwuznaczną relację z dyrektorem i pozycję w firmie.
Te najbardziej niepokojące wiadomości dotyczyły Artura. Wciąż był na zwolnieniu i nie zanosiło się na to, że szybko wróci do pracy. Jego choroba okazała się czymś znacznie poważniejszym niż początkowo sądzono. Kamila dowiedziała się od jego najbliższego współpracownika, że Artur czeka na operację. Miał podobno niewielki guz na dwunastnicy, który należało jak najszybciej usunąć. Ta wiadomość wyraźnie ją przybiła i odsunęła inne troski na dalszy plan. Pisała, ale nie odpowiadał na jej smsy, co tym bardziej ją smuciło. Pojechała do niego nawet, lecz nie zastała go w domu albo po prostu nie chciał otworzyć drzwi. Choć jego samochodu nie było na parkingu... Pomyślała, że być może przebywa u siostry lub robi kolejne badania.
Lilka zakończyła praktyki w TCE i ze wzrastającym napięciem czekała na wyniki matury. Miały być na początku lipca.
Kalendarzowe lato właśnie się zaczęło, ale zarówno aura na zewnątrz, jak i psychiczne samopoczucie Kamili i jej córki dalekie było w tym momencie od wakacyjnego luzu...
Ostatnia dekada czerwca przyniosła nie tylko niespodziewane ochłodzenie w pogodzie, ale i ważne, rozstrzygające wręcz wiadomości w różnych nurtujących Kamilę kwestiach. Tak jakby życie nagle bardzo przyspieszyło, nie pozwalając jej zbyt długo rozpamiętywać cudownej sobotniej nocy. Tym bardziej, że Tomasz nieczęsto się odzywał, a smsy, które od niego dostawała, pozbawione były tego żaru i uroku, jaki roztaczał wokół siebie w tamten weekend na działce. Często o nim myślała, tęskniła, marzyła o kolejnym spotkaniu, ale rozum podpowiadał, że odległość i proza życia wyciszą tę znajomość.
W firmie huczało od plotek. Wilczyńskiego widywano coraz częściej w towarzystwie urodziwej, niespełna 30-letniej dziewczyny z działu kadr. Jednocześnie zdecydowanie rzadziej wzywał do siebie Kamilę, jakby unikał z nią bycia sam na sam. Niektórzy przypatrywali jej się ze współczuciem, dało się też usłyszeć w korytarzach i firmowym barze ironiczne komentarze i niewybredne żarty. Starała się nie zwracać na nie uwagi. Nikt poza nią nie mógł wiedzieć, jak bardzo na rękę jest jej ta odmiana w uczuciach szefa. Jeden z nurtujących ją problemów po prostu rozwiązał się sam. Mogła spokojnie pracować, nie martwiąc się już o swoją dwuznaczną relację z dyrektorem i pozycję w firmie.
Te najbardziej niepokojące wiadomości dotyczyły Artura. Wciąż był na zwolnieniu i nie zanosiło się na to, że szybko wróci do pracy. Jego choroba okazała się czymś znacznie poważniejszym niż początkowo sądzono. Kamila dowiedziała się od jego najbliższego współpracownika, że Artur czeka na operację. Miał podobno niewielki guz na dwunastnicy, który należało jak najszybciej usunąć. Ta wiadomość wyraźnie ją przybiła i odsunęła inne troski na dalszy plan. Pisała, ale nie odpowiadał na jej smsy, co tym bardziej ją smuciło. Pojechała do niego nawet, lecz nie zastała go w domu albo po prostu nie chciał otworzyć drzwi. Choć jego samochodu nie było na parkingu... Pomyślała, że być może przebywa u siostry lub robi kolejne badania.
Lilka zakończyła praktyki w TCE i ze wzrastającym napięciem czekała na wyniki matury. Miały być na początku lipca.
Kalendarzowe lato właśnie się zaczęło, ale zarówno aura na zewnątrz, jak i psychiczne samopoczucie Kamili i jej córki dalekie było w tym momencie od wakacyjnego luzu...