01-09-2021, 01:24
Dokładnie tak, zgadzam się w 100% z Twoim spojrzeniem na medytację, Seleno.
Medytacja to rodzaj nagrody, chwila na którą się czeka, i która cieszy. Trochę jak takie spotkanie sam na sam ze sobą na dobrej kawie, czyli z osobą która Cię zna i rozumie najlepiej na całym świecie, prawda?
Nie wiem czy do medytacji trzeba dojrzeć... wydaje mi się że nie. Bliższa mi jest ta druga teoria, tzn. że trzeba zrobić pierwszy krok, zacząć... i potem w miarę czasu dojrzewać do wyższych jej poziomów, czy też do dłuższego czasu jej trwania, w ten sposób się rozwijając. Porównałabym to z tym co powiedział Jezus: zdrowi nie potrzebują lekarza. Dlaczego rezygnować z dobroczynnych korzyści jakie niesie medytacja, z dopieszczania swojego umysłu, czekając... no właściwie nie wiem na co... aż będziemy mądrzejsi, stateczniejsi, cierpliwsi? Kiedy właśnie medytując możemy do tego dojść, i to w bardzo przyjemny, relaksujący sposób. No ale z drugiej strony trudno jest się zmuszać, jeśli czegoś zupełnie nie czujemy, bo może medytacja nie jest dla każdego.
Medytacja to rodzaj nagrody, chwila na którą się czeka, i która cieszy. Trochę jak takie spotkanie sam na sam ze sobą na dobrej kawie, czyli z osobą która Cię zna i rozumie najlepiej na całym świecie, prawda?
Nie wiem czy do medytacji trzeba dojrzeć... wydaje mi się że nie. Bliższa mi jest ta druga teoria, tzn. że trzeba zrobić pierwszy krok, zacząć... i potem w miarę czasu dojrzewać do wyższych jej poziomów, czy też do dłuższego czasu jej trwania, w ten sposób się rozwijając. Porównałabym to z tym co powiedział Jezus: zdrowi nie potrzebują lekarza. Dlaczego rezygnować z dobroczynnych korzyści jakie niesie medytacja, z dopieszczania swojego umysłu, czekając... no właściwie nie wiem na co... aż będziemy mądrzejsi, stateczniejsi, cierpliwsi? Kiedy właśnie medytując możemy do tego dojść, i to w bardzo przyjemny, relaksujący sposób. No ale z drugiej strony trudno jest się zmuszać, jeśli czegoś zupełnie nie czujemy, bo może medytacja nie jest dla każdego.