03-09-2021, 18:49
XIV Umiarkowanie
Kolejne dni przyniosły zdecydowanie lepsze wiadomości i wyciszenie negatywnych emocji. Artur dobrze zniósł operację, podczas której poprawiono to, co nie powiodło się przy laparoskopii. Wewnętrzne krwawienie zostało zatamowane, a stan zapalny w porę opanowany. Konieczne było pozostanie jeszcze przez następne dwa tygodnie w szpitalu, ale z każdym dniem czuł się lepiej. I prawie codziennie pisał kilka słów, co Kamilę uspokajało i cieszyło.
W połowie lipca Lila zobaczyła swoje nazwisko na liście przyjętych na I rok dziennikarstwa i obie poczuły zarówno radość, jak i ogromną ulgę. Plan B na szczęście pozostał w sferze planów awaryjnych, gdyż udało się wdrożyć plan A – Lilka dostała się na studia, które stawiała na I miejscu. Mogła wreszcie w pełni cieszyć się swoimi pierwszymi studenckimi wakacjami. Spakowała plecak, namiot i wraz z grupą najbliższych znajomych pojechała nad morze. Kamila odwiozła ją na dworzec i z nostalgią patrzyła, jak rozbawiona młodzież lokuje się w przedziale. Przypomniała sobie własne wakacyjne wyjazdy sprzed 20 lat. Niewiele ich było. Nieplanowana ciąża i konieczność tak wczesnego zmierzania się z rolą matki, w dodatku samotnej, pozbawiły ją możliwości beztroskiego wojażowania i przeżywania przygód, których doświadczali jej rówieśnicy. Bardzo kochała córkę i z biegiem lat dostrzegała coraz więcej dobrych stron swojego wczesnego macierzyństwa, ale też była całkowicie świadoma poniesionych strat. I o tym szczerze, otwarcie nie raz rozmawiała z Lilą, chcąc ustrzec dorastającą córkę przed podobnym scenariuszem.
Dni były teraz bardzo ciepłe, wciąż jeszcze długie, więc Kamila chętnie jeździła po pracy na działkę. Było tam o wiele przyjemniej niż w dusznym mieście. Czasami zostawała na noc i z Grotnik przyjeżdżała rano do firmy. Zamierzała urządzić w nadchodzący weekend całonocne zakrapiane spotkanie dla swoich przyjaciół, ale niespodziewane czwartkowe zdarzenia sprawiły, że weekendowe plany musiały ulec zmianie.
Kolejne dni przyniosły zdecydowanie lepsze wiadomości i wyciszenie negatywnych emocji. Artur dobrze zniósł operację, podczas której poprawiono to, co nie powiodło się przy laparoskopii. Wewnętrzne krwawienie zostało zatamowane, a stan zapalny w porę opanowany. Konieczne było pozostanie jeszcze przez następne dwa tygodnie w szpitalu, ale z każdym dniem czuł się lepiej. I prawie codziennie pisał kilka słów, co Kamilę uspokajało i cieszyło.
W połowie lipca Lila zobaczyła swoje nazwisko na liście przyjętych na I rok dziennikarstwa i obie poczuły zarówno radość, jak i ogromną ulgę. Plan B na szczęście pozostał w sferze planów awaryjnych, gdyż udało się wdrożyć plan A – Lilka dostała się na studia, które stawiała na I miejscu. Mogła wreszcie w pełni cieszyć się swoimi pierwszymi studenckimi wakacjami. Spakowała plecak, namiot i wraz z grupą najbliższych znajomych pojechała nad morze. Kamila odwiozła ją na dworzec i z nostalgią patrzyła, jak rozbawiona młodzież lokuje się w przedziale. Przypomniała sobie własne wakacyjne wyjazdy sprzed 20 lat. Niewiele ich było. Nieplanowana ciąża i konieczność tak wczesnego zmierzania się z rolą matki, w dodatku samotnej, pozbawiły ją możliwości beztroskiego wojażowania i przeżywania przygód, których doświadczali jej rówieśnicy. Bardzo kochała córkę i z biegiem lat dostrzegała coraz więcej dobrych stron swojego wczesnego macierzyństwa, ale też była całkowicie świadoma poniesionych strat. I o tym szczerze, otwarcie nie raz rozmawiała z Lilą, chcąc ustrzec dorastającą córkę przed podobnym scenariuszem.
Dni były teraz bardzo ciepłe, wciąż jeszcze długie, więc Kamila chętnie jeździła po pracy na działkę. Było tam o wiele przyjemniej niż w dusznym mieście. Czasami zostawała na noc i z Grotnik przyjeżdżała rano do firmy. Zamierzała urządzić w nadchodzący weekend całonocne zakrapiane spotkanie dla swoich przyjaciół, ale niespodziewane czwartkowe zdarzenia sprawiły, że weekendowe plany musiały ulec zmianie.