26-09-2021, 13:52
Coś niewątpliwie jest na rzeczy.
Uważam, że w bliższym kontakcie z płcią przeciwną wszystkie zmysły muszą pozytywnie zadziałać, choć może być tak, że jeden odgrywa tę decydującą rolę. U różnych osób będzie to inny ze zmysłów. Zapach i tzw. feromony to jedno. Przyznam, że też nie lubię intensywnego naturalnego zapachu. Ale dla mnie absolutnie kluczowy jest głos. Niektórych głosów (u mężczyzn i kobiet) wręcz nie toleruję, męczą mnie (np. tzw. nosowe, płaskie lub piskliwe głosy). Natomiast niska, przyjemna dla ucha męska barwa, od razu ustawia mnie "na tak"
Uważam, że w bliższym kontakcie z płcią przeciwną wszystkie zmysły muszą pozytywnie zadziałać, choć może być tak, że jeden odgrywa tę decydującą rolę. U różnych osób będzie to inny ze zmysłów. Zapach i tzw. feromony to jedno. Przyznam, że też nie lubię intensywnego naturalnego zapachu. Ale dla mnie absolutnie kluczowy jest głos. Niektórych głosów (u mężczyzn i kobiet) wręcz nie toleruję, męczą mnie (np. tzw. nosowe, płaskie lub piskliwe głosy). Natomiast niska, przyjemna dla ucha męska barwa, od razu ustawia mnie "na tak"