01-11-2021, 21:41
Gdzieś między przyszłością a przeszłością niepostrzeżenie przychodzą do nas sny.
W godzinie, gdy świt na horyzoncie gasi ścieżki gwiazd na niebie,
August uśmiecha się w oknie, trzęsąc chmurami nad ziemią,
A rosa błyszczy pod słońcem w promienny spokojny poranek na trawie.
W naszych uczuciach coś się zmieniło, gdy lato zwalnia,
Jakby serce na nowo uświadomiło sobie, że pewnego dnia w życiu wszystko przeminie,
Liście na brzozie pożółkną, jesień wyleje deszcz,
I jasnoczerwona góra ogień popiołu zapali się na wietrze w oddali.
Gdzieś pomiędzy przyszłością a przeszłością, lecimy rano we śnie
I nie mogąc otworzyć ramion, wierzymy jak dzieci w cuda,
W godzinie, gdy świt na horyzoncie płonie kolorami świtu,
Aby nasze lato trwa dłużej z niekończącą się pieśnią miłości!
Nikołaj Grenkow.
W godzinie, gdy świt na horyzoncie gasi ścieżki gwiazd na niebie,
August uśmiecha się w oknie, trzęsąc chmurami nad ziemią,
A rosa błyszczy pod słońcem w promienny spokojny poranek na trawie.
W naszych uczuciach coś się zmieniło, gdy lato zwalnia,
Jakby serce na nowo uświadomiło sobie, że pewnego dnia w życiu wszystko przeminie,
Liście na brzozie pożółkną, jesień wyleje deszcz,
I jasnoczerwona góra ogień popiołu zapali się na wietrze w oddali.
Gdzieś pomiędzy przyszłością a przeszłością, lecimy rano we śnie
I nie mogąc otworzyć ramion, wierzymy jak dzieci w cuda,
W godzinie, gdy świt na horyzoncie płonie kolorami świtu,
Aby nasze lato trwa dłużej z niekończącą się pieśnią miłości!
Nikołaj Grenkow.