03-12-2021, 15:24
Talarek Andrzej
Wiara
To dłonie ojca w które dziecko wtula głowę
w pewności bezpieczeństwa że przed losem chronią
deszczem i groźnym wzrokiem nieznanego ptaka
który gałąź wybiera na skraju doliny
przyczajony gdy idziesz za rękę prowadząc
ciemności a w nich miłość do córki czy syna
to kruche dłonie żony nawleczone w miłość
przysięganą na wieki choć życie tak krótkie
chlebem uśmiechem czułym i białym gołębiem
w zmarszczki czasu zamkniętym na krawędzi okna
samotnością czekania w krzątaninie błahej
spełnień w drobiazgach życia szczęście wymarzone
to drżące dłonie które można jeszcze złożyć
mimo że wypadają z nich nawet źdźbła trawy
chrome niewładne nogi do klęczenia chętne
nawet gdy sił zabraknie w najdalszej przyszłości
na inną drogę za kimś kto na zawsze odszedł
zostawiając wspomnienie jak kwiaty w ogrodzie
Wiara
To dłonie ojca w które dziecko wtula głowę
w pewności bezpieczeństwa że przed losem chronią
deszczem i groźnym wzrokiem nieznanego ptaka
który gałąź wybiera na skraju doliny
przyczajony gdy idziesz za rękę prowadząc
ciemności a w nich miłość do córki czy syna
to kruche dłonie żony nawleczone w miłość
przysięganą na wieki choć życie tak krótkie
chlebem uśmiechem czułym i białym gołębiem
w zmarszczki czasu zamkniętym na krawędzi okna
samotnością czekania w krzątaninie błahej
spełnień w drobiazgach życia szczęście wymarzone
to drżące dłonie które można jeszcze złożyć
mimo że wypadają z nich nawet źdźbła trawy
chrome niewładne nogi do klęczenia chętne
nawet gdy sił zabraknie w najdalszej przyszłości
na inną drogę za kimś kto na zawsze odszedł
zostawiając wspomnienie jak kwiaty w ogrodzie