14-12-2021, 14:40
Radziszewski Włodzimierz
Nadmorska jesień
Przystanęła nad morzem jesień,
rozwiesiła na drzewach swe suknie.
Powiadamy: jak dziwnie w lesie,
tak złociście jakoś i smutnie.
Zanurzyła swą stopę bosą
w morza cichej, przejrzystej toni.
Już się fale z porykiem niosą,
biała grzywa za grzywą goni.
I kołyszą się, chwieją okręty,
wicher żagle na masztach wydął.
Marynarze trą twarze spierzchnięte
- Znowu sztormy jesienne idą!
Weszła głębiej, po samą szyję.
Parska śmiechem. To rozkosz dopiero!
- Bies się chyba powiesił, tak wyje! -
Krzyczą cisnąc na szprychy steru.
Wreszcie wyszła znużona z morza,
włosy słońca promieniem czesze.
Od ich blasku świat wkoło rozgorzał.
-Jednak piękna ta nasza jesień.
Z lasów zdjęła wzorzystą szatę,
gęstych mgieł się otuliła chustą.
Poszła jesień wędrować światem
i zrobiło się głucho i [pusto.
Nadmorska jesień
Przystanęła nad morzem jesień,
rozwiesiła na drzewach swe suknie.
Powiadamy: jak dziwnie w lesie,
tak złociście jakoś i smutnie.
Zanurzyła swą stopę bosą
w morza cichej, przejrzystej toni.
Już się fale z porykiem niosą,
biała grzywa za grzywą goni.
I kołyszą się, chwieją okręty,
wicher żagle na masztach wydął.
Marynarze trą twarze spierzchnięte
- Znowu sztormy jesienne idą!
Weszła głębiej, po samą szyję.
Parska śmiechem. To rozkosz dopiero!
- Bies się chyba powiesił, tak wyje! -
Krzyczą cisnąc na szprychy steru.
Wreszcie wyszła znużona z morza,
włosy słońca promieniem czesze.
Od ich blasku świat wkoło rozgorzał.
-Jednak piękna ta nasza jesień.
Z lasów zdjęła wzorzystą szatę,
gęstych mgieł się otuliła chustą.
Poszła jesień wędrować światem
i zrobiło się głucho i [pusto.