14-12-2021, 14:45
Radziszewski Włodzimierz
Nikt nie uczył nas sztuki pisania
Nikt nie uczył nas sztuki pisania,
o trochejach czyż wiedział który?
Tylko serce nam biło
i dławiło coś w krtaniach,
gdyśmy brali do ręki pióro.
Nie za biurkiem, w pokoju zamkniętym,
by broń boże nie weszła żona,
tylko w lesie, na pniaku ściętym,
na podartych gazety stronach.
Tylko czasem na koi, po wachcie,
przemarznięci oddechem morza…
Tylko w polu, gdy przeszło natarcie,
kiedy w piersiach wybuchał pożar…
Razem z nami szły wiersze przez drogi,
grzęzły w bagnie leśnego strumyka.
Utykały zmęczone nogi,
więc się czasem i rytm potykał
To nie wstyd, że wiersz jest koślawy -
po wertepach chodzi się kiepsko -
lecz się z nami smuci i bawi,
bo ma duszę, jak my - żołnierską.
Nikt nie uczył nas sztuki pisania
Nikt nie uczył nas sztuki pisania,
o trochejach czyż wiedział który?
Tylko serce nam biło
i dławiło coś w krtaniach,
gdyśmy brali do ręki pióro.
Nie za biurkiem, w pokoju zamkniętym,
by broń boże nie weszła żona,
tylko w lesie, na pniaku ściętym,
na podartych gazety stronach.
Tylko czasem na koi, po wachcie,
przemarznięci oddechem morza…
Tylko w polu, gdy przeszło natarcie,
kiedy w piersiach wybuchał pożar…
Razem z nami szły wiersze przez drogi,
grzęzły w bagnie leśnego strumyka.
Utykały zmęczone nogi,
więc się czasem i rytm potykał
To nie wstyd, że wiersz jest koślawy -
po wertepach chodzi się kiepsko -
lecz się z nami smuci i bawi,
bo ma duszę, jak my - żołnierską.