A ja sama nie wiem czy nie jest w życiu tak, że część z nas nieustannie dąży do tej równowagi w życiu i nie zdoła jej nigdy osiągnąć, więc życie jest wieczną podróżą w jej poszukiwaniu, a część ot tak, zwyczajnie ją ma... Znam takie osoby, które w sumie są tak po ludzku, zwyczajnie szczęśliwe, nie dlatego, że mają wiele. Mają mało, ale i tak uważają, że to wystarczająco. Są to np. ludzie wierzący, uważający, że sens życia daje wiara. Pewnie powiedziałabym: klasa średnia, albo niżej. Ot, nie zauważalni na ulicy, ale szczęśliwi gdy życie płynie monotonnie, ale do przodu, nie brakuje na tzw. życie, a dzieci zdrowe.
I inni, wielscy tego świata, którzy tworzyli sztukę. Beksiński też - niezależnie od naszych osobistych sympatii do Niego. Wiecznie z demonami w głowie, wiecznie szukający, nieszczęśliwi, na granicy obłędu i radości. To może skrajny przypadek. Ale wiele osób odczuwa niedosyt, chce się więcej i więcej - nie chodzi tylko o finanse, ale rozwój, stawiane sobie wymagania.
Smutny wniosek: Chcesz być "inteligent", rozwijać się? Cierp i żyj demonami w głowie. Takie może uproszczenie, ale gdyby wyłączyć myśli z głowy? Życie samo w sobie, takie dla innych, banalne i codziennie, po to aby wychować dzieci, mieć pracę, która daje najniższe dochody ale pozwala żyć - hmmm... takie życie jest też wartością samo w sobie. Nie tylko życie tych wielkich mistrzów... I daje dużo mniej bólu. Bo na dobrą sprawę co nam z tego "bólu istnienia"? Ci "wielcy" to czuli, a kończyli w rynsztokach...
No ale dusza nie daje o sobie zapomnieć... Więc rozwijamy się tutaj, na ziemi i cierpimy - w związkach z innymi, z powodu związków, których nie ma i na dobrą sprawę zostaje powiedzieć: Nic co ludzkie nie jest nam obce. Jeśli ktoś wierzy to jest coś jeszcze: nadzieja, że to wszystko ma sens i jest coś więcej...
Pięknego dnia
Smacznej kawy
P.S. Kupiłam dziś rano 2 bułki razowe, jednego rogalika z marmoladą, mleko, ogórka, 2 pomidory, kawałek wędliny, 2 jogurty naturalne i biały ser - jak zobaczyłam rachunek to złapałam się za głowę - ponad 40 zł. Bułka razowa kosztuje 1,50, pomidor 16 zł. za kg., a ogórek na sztuki 4,40 /szt., a nawet nie pachnie specjalnie jak ogórek. Taki ład mamy - jak dla mnie czyste złodziejstwo i burdel, eh......
I inni, wielscy tego świata, którzy tworzyli sztukę. Beksiński też - niezależnie od naszych osobistych sympatii do Niego. Wiecznie z demonami w głowie, wiecznie szukający, nieszczęśliwi, na granicy obłędu i radości. To może skrajny przypadek. Ale wiele osób odczuwa niedosyt, chce się więcej i więcej - nie chodzi tylko o finanse, ale rozwój, stawiane sobie wymagania.
Smutny wniosek: Chcesz być "inteligent", rozwijać się? Cierp i żyj demonami w głowie. Takie może uproszczenie, ale gdyby wyłączyć myśli z głowy? Życie samo w sobie, takie dla innych, banalne i codziennie, po to aby wychować dzieci, mieć pracę, która daje najniższe dochody ale pozwala żyć - hmmm... takie życie jest też wartością samo w sobie. Nie tylko życie tych wielkich mistrzów... I daje dużo mniej bólu. Bo na dobrą sprawę co nam z tego "bólu istnienia"? Ci "wielcy" to czuli, a kończyli w rynsztokach...
No ale dusza nie daje o sobie zapomnieć... Więc rozwijamy się tutaj, na ziemi i cierpimy - w związkach z innymi, z powodu związków, których nie ma i na dobrą sprawę zostaje powiedzieć: Nic co ludzkie nie jest nam obce. Jeśli ktoś wierzy to jest coś jeszcze: nadzieja, że to wszystko ma sens i jest coś więcej...
Pięknego dnia
Smacznej kawy
P.S. Kupiłam dziś rano 2 bułki razowe, jednego rogalika z marmoladą, mleko, ogórka, 2 pomidory, kawałek wędliny, 2 jogurty naturalne i biały ser - jak zobaczyłam rachunek to złapałam się za głowę - ponad 40 zł. Bułka razowa kosztuje 1,50, pomidor 16 zł. za kg., a ogórek na sztuki 4,40 /szt., a nawet nie pachnie specjalnie jak ogórek. Taki ład mamy - jak dla mnie czyste złodziejstwo i burdel, eh......