09-02-2022, 21:29
Dziękuję Ci pięknie
Tak, przeszłam Covid i to niedawno, wcześniej unikałam zarażenia. Nie wiem czy mam tzw. długi Covid, ale problemy z emocjami, doły mam od dawna. Możliwe, że Covid to nasilił – nie wykluczam.
Zgadza się też, że nie mam choroby fizycznej. Ogółem mam dobre zdrowie fizyczne, problem leży w emocjach, w osobowości. Dobrze to odczytałaś. Właśnie te karty – zwłaszcza Świat – tak jakbym tęskniła za tą wolnością, czuła się zamknięta w małżeństwie, w rodzinie, którą chciałam mieć. I to jest problem mój jako indywidualistki, bo jestem trudna. Mąż to znosi i szkoda chłopa, bo trafił jak trafił. Na dobrą sprawę nie wiem dlaczego ale nie ma we mnie radości z codziennego życia jak dawniej. Sprzyja temu na pewno 7. rok osobisty, w ogóle końcówka cyklu, która nie jest dla mnie łatwa, ale staram się zamienić to, co złe na lepsze. Do tej pory 7. rok był rokiem fartu, coś się udało, poszczęściło, ale psychicznie 7 to myśli, które kłębią się i nie wyłączę tego choć się staram.
Dom, stabilność materialna trzyma mnie na miejscu, mąż angażuje się mocno, ja kiepsko – to prawda. Jestem przygnieciona. Nie obawiam się o to co stracę w razie rozstania, nie jestem skupiona na materii, domu, pieniądzach, choć są ważne. Bardziej On mi daje stabilizację, wiem, że jest i będzie, a na dobrą sprawę chyba w każdym związku byłoby mi ciężko, bo ja niestety szybko tracę zapał by angażować się. Jakby z czasem codzienność życia i rutyna wypalały te uczucia, robiły je „byle jakimi” i nie wiem sama dlaczego. To moje dążenie do perfekcji, a przecież ideałów nie ma – sama nim nie jestem. Ale po początkowym zafascynowaniu tracę zainteresowanie.
Tak, mam poczucie żalu do losu, ale nie wiem sama o co. Mam wrażenie ile mogłabym osiągnąć w pracy, może zmieniając miejsce zamieszkania, nie wiem. Jest frustracja, złość na siebie samą, to się przelewa na męża.
Dziękuję za radę. Jest mi potrzebna pomoc psychologa, bo jestem ogólnie zdołowana, bez motywacji w niektórych momentach, choć w środku chce robić coś, działać, rozwijać się. Złe myśli jak czarne chmury zasłaniają słońce i chyba tylko osoba z boku potrafi obiektywnei to ocenić i pomóc.
Tak, przeszłam Covid i to niedawno, wcześniej unikałam zarażenia. Nie wiem czy mam tzw. długi Covid, ale problemy z emocjami, doły mam od dawna. Możliwe, że Covid to nasilił – nie wykluczam.
Zgadza się też, że nie mam choroby fizycznej. Ogółem mam dobre zdrowie fizyczne, problem leży w emocjach, w osobowości. Dobrze to odczytałaś. Właśnie te karty – zwłaszcza Świat – tak jakbym tęskniła za tą wolnością, czuła się zamknięta w małżeństwie, w rodzinie, którą chciałam mieć. I to jest problem mój jako indywidualistki, bo jestem trudna. Mąż to znosi i szkoda chłopa, bo trafił jak trafił. Na dobrą sprawę nie wiem dlaczego ale nie ma we mnie radości z codziennego życia jak dawniej. Sprzyja temu na pewno 7. rok osobisty, w ogóle końcówka cyklu, która nie jest dla mnie łatwa, ale staram się zamienić to, co złe na lepsze. Do tej pory 7. rok był rokiem fartu, coś się udało, poszczęściło, ale psychicznie 7 to myśli, które kłębią się i nie wyłączę tego choć się staram.
Dom, stabilność materialna trzyma mnie na miejscu, mąż angażuje się mocno, ja kiepsko – to prawda. Jestem przygnieciona. Nie obawiam się o to co stracę w razie rozstania, nie jestem skupiona na materii, domu, pieniądzach, choć są ważne. Bardziej On mi daje stabilizację, wiem, że jest i będzie, a na dobrą sprawę chyba w każdym związku byłoby mi ciężko, bo ja niestety szybko tracę zapał by angażować się. Jakby z czasem codzienność życia i rutyna wypalały te uczucia, robiły je „byle jakimi” i nie wiem sama dlaczego. To moje dążenie do perfekcji, a przecież ideałów nie ma – sama nim nie jestem. Ale po początkowym zafascynowaniu tracę zainteresowanie.
Tak, mam poczucie żalu do losu, ale nie wiem sama o co. Mam wrażenie ile mogłabym osiągnąć w pracy, może zmieniając miejsce zamieszkania, nie wiem. Jest frustracja, złość na siebie samą, to się przelewa na męża.
Dziękuję za radę. Jest mi potrzebna pomoc psychologa, bo jestem ogólnie zdołowana, bez motywacji w niektórych momentach, choć w środku chce robić coś, działać, rozwijać się. Złe myśli jak czarne chmury zasłaniają słońce i chyba tylko osoba z boku potrafi obiektywnei to ocenić i pomóc.