01-05-2022, 03:57
W zeszłym tygodniu śniła mi się burza. Nie była to groźna burza... śniło mi się że byłam w jakimś drewnianym budynku, do którego wcześniej szłam idąc pod górkę - budynek z atmosferą w rodzaju małego schroniska górskiego, chaty, dookoła zieleń. Razem ze mną było kilka osób które też tam przyszły (wszystkie mi nieznane), oraz właścicielka.
Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam że daleko na horyzocie widać błyskawice, burza jednak musiała być bardzo daleko, bo nawet nie było słychać grzmotów. Lekko sie zdenerwowałam że nie zdążę zawiadomić bliskich gdzie jestem, a nie wiem na ile utknę w tym schronisku (z powodu zbliżającej się burzy), myślałam że zaleje droge i nie przejdę... chociaż w ręku miałam komórkę ale nie wiem dlaczego nie mogłam z niej zadzwonić. Spojrzałam na ludzi będących w środku ze mną i na właścicielkę, ale wszyscy byli spokojni, rozmawiali, nikt się nie stresował oprócz mnie.
W dniu po tej nocy kiedy miałam sen nieoczekiwanie po południu dwa razy zagrzmiało gdzieś bardzo daleko, spadło trochę deszczu, ale burza przeszła bokiem.
A następnego dnia idąc na wieczorny spacer z psem nagle potknęłam się na wysokim krawężniku i rozwaliłam sobie kolano. Przestraszyłam się że to coś powazniejszego, ale na szczęście okazało sie że rana brzydka, lecz tylko powierzchowna.
I sama się zastanawiałam - czy sen dotyczył burzy, czy potnięcia...
Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam że daleko na horyzocie widać błyskawice, burza jednak musiała być bardzo daleko, bo nawet nie było słychać grzmotów. Lekko sie zdenerwowałam że nie zdążę zawiadomić bliskich gdzie jestem, a nie wiem na ile utknę w tym schronisku (z powodu zbliżającej się burzy), myślałam że zaleje droge i nie przejdę... chociaż w ręku miałam komórkę ale nie wiem dlaczego nie mogłam z niej zadzwonić. Spojrzałam na ludzi będących w środku ze mną i na właścicielkę, ale wszyscy byli spokojni, rozmawiali, nikt się nie stresował oprócz mnie.
W dniu po tej nocy kiedy miałam sen nieoczekiwanie po południu dwa razy zagrzmiało gdzieś bardzo daleko, spadło trochę deszczu, ale burza przeszła bokiem.
A następnego dnia idąc na wieczorny spacer z psem nagle potknęłam się na wysokim krawężniku i rozwaliłam sobie kolano. Przestraszyłam się że to coś powazniejszego, ale na szczęście okazało sie że rana brzydka, lecz tylko powierzchowna.
I sama się zastanawiałam - czy sen dotyczył burzy, czy potnięcia...