17-05-2022, 08:30
Od bardzo długiego czasu miewam sny o kimś kto nie ma twarzy. Sen zawsze zaczyna się w inny miejscu ale jego przebieg jest dokładnie taki sam. Wygląda to tak, że coś robię w danym miejscu i nagle coś musi spaść lub nawet latać w powietrzu, idę to sprawdzić i wtedy zaczyna sie koszmar. Cały sen nagle się rozmywa robi się czarno dosłownie jak smoła i pojawia się postać która jakby siedzi na mnie albo wisi, a ja leżę. Jest ona czarna, w poszarpanej pelerynie, bez twarzy. Ja próbuję od niej się odsunąć "wbijając się w łóżko", ale to nic nie daje. Na koniec budzę się z krzykiem który przerywa moja druga połówka. Zawsze jak to się zaczyna to mnie budzi. Dzisiaj miałem natomiast dodatkowy epizod wydaje mi się, że z moim bratem który powiedział mi, że ten "demon" pragnie krwi. Ten drugi epizod wydarzył się po tym przebudzeniu z krzykiem jak zasnąłem. Proszę pomóżcie mi bo ten sen mnie nęka bardzo często. Byłem nawet u lekarza psychiatry i mam leki na to ale mało pomagają skoro cały czas to jest.