25-06-2022, 14:19
Witaj kochana
Wracam po przerwie, bo sprawy rodzinne pochłonęły mnie i wycofałam się troszkę z Internetu, od pracy, szukałam wytchnienia. Wracam jakaś "żywsza" i nadrabiam zaległości
Dziękuję za weryfikację.
Cóż mogę napisać? Masz wyzwania na życie, większość z nas je ma, bo po to m.in. tu jesteśmy. Dodam od siebie, że karma miłości jest trudna do odpracowania, ponieważ "uderza" w nas od środka, przejawia się nie tylko w związkach partnerskich, małżeńskich, ale i w innych relacjach, na płaszczyźnie czy to zawodowej, w domu itp.
To, co napisałaś pokazuje w jaki sposób chcesz się bronić, czasami będąc "ze zewnątrz" zimną, dla innych postrzeganą jako wyniosła. To trochę Twoja skorupa, która ma Cię chronić, ale... nie uchroni. Są relacje, które przerabiamy, bo tak ma być, są spotkania, które są konieczne. Nie oceniamy tego w numerologii na zasadzie czy jest to słuszne, zasadne, ani tym bardziej sprawiedliwe, bo karma z tym nie ma nic wspólnego. Ale to też nie jest Twoja kara i nie postrzegaj tego w ten sposób.
To, co ważne, to fakt, że na bazie doświadczeń z psychopatycznym mężczyzną możesz wyciągać wnioski na przyszłość. Są osoby, które odrabiają karmę i mają dobre relacje - po latach też. Tu u Ciebie pokazało mi się możliwe, samotne macierzyństwo - kiedyś, gdy np. spotkasz kogoś fajnego, będzie ok, pojawi się dziecko, potem on zniknie, odejdzie, zrani Cię lub sami podejmiecie decyzję o rozstaniu. Nie będę kłamać, bo te "wibracje na samotną matkę" masz, tak jak i rozwodowe, ale jeśli tak się stanie to pamiętaj: nie jesteś zła, nie jesteś skazana na cierpienie, medal ma zawsze dwie strony. Wyjdziesz z tego silniejsza, o ile nie będziesz zadręczać się myślami, bo wspominałaś, że wiesz czym jest chandra, a nawet ostatnio - depresja. Ja sama jestem w 7. roku osobistym, myślenie mnie dobija, nie umiem się wyłączyć i teraz rozumiem sama jak to jest u osób, które wibrują całe życie jako 7-ki - nie ma lekko. Jednak ważne byś akceptowała siebie, nie szukała uspokojenia w używkach, wiedząc, że nawet najbardziej kręta droga jest warta by nią iść do przodu, bo gdzieś jest ten skarb na końcu tęczy To zawsze lepsze - ten mały krok ale w przód niż do tyłu
Dużo dobrego dla Ciebie
Wracam po przerwie, bo sprawy rodzinne pochłonęły mnie i wycofałam się troszkę z Internetu, od pracy, szukałam wytchnienia. Wracam jakaś "żywsza" i nadrabiam zaległości
Dziękuję za weryfikację.
Cóż mogę napisać? Masz wyzwania na życie, większość z nas je ma, bo po to m.in. tu jesteśmy. Dodam od siebie, że karma miłości jest trudna do odpracowania, ponieważ "uderza" w nas od środka, przejawia się nie tylko w związkach partnerskich, małżeńskich, ale i w innych relacjach, na płaszczyźnie czy to zawodowej, w domu itp.
To, co napisałaś pokazuje w jaki sposób chcesz się bronić, czasami będąc "ze zewnątrz" zimną, dla innych postrzeganą jako wyniosła. To trochę Twoja skorupa, która ma Cię chronić, ale... nie uchroni. Są relacje, które przerabiamy, bo tak ma być, są spotkania, które są konieczne. Nie oceniamy tego w numerologii na zasadzie czy jest to słuszne, zasadne, ani tym bardziej sprawiedliwe, bo karma z tym nie ma nic wspólnego. Ale to też nie jest Twoja kara i nie postrzegaj tego w ten sposób.
To, co ważne, to fakt, że na bazie doświadczeń z psychopatycznym mężczyzną możesz wyciągać wnioski na przyszłość. Są osoby, które odrabiają karmę i mają dobre relacje - po latach też. Tu u Ciebie pokazało mi się możliwe, samotne macierzyństwo - kiedyś, gdy np. spotkasz kogoś fajnego, będzie ok, pojawi się dziecko, potem on zniknie, odejdzie, zrani Cię lub sami podejmiecie decyzję o rozstaniu. Nie będę kłamać, bo te "wibracje na samotną matkę" masz, tak jak i rozwodowe, ale jeśli tak się stanie to pamiętaj: nie jesteś zła, nie jesteś skazana na cierpienie, medal ma zawsze dwie strony. Wyjdziesz z tego silniejsza, o ile nie będziesz zadręczać się myślami, bo wspominałaś, że wiesz czym jest chandra, a nawet ostatnio - depresja. Ja sama jestem w 7. roku osobistym, myślenie mnie dobija, nie umiem się wyłączyć i teraz rozumiem sama jak to jest u osób, które wibrują całe życie jako 7-ki - nie ma lekko. Jednak ważne byś akceptowała siebie, nie szukała uspokojenia w używkach, wiedząc, że nawet najbardziej kręta droga jest warta by nią iść do przodu, bo gdzieś jest ten skarb na końcu tęczy To zawsze lepsze - ten mały krok ale w przód niż do tyłu
Dużo dobrego dla Ciebie