06-07-2022, 20:36
W lutym
Tęsknie za tobą świeżą przez białe śniegi,
tęsknie za tobą spowitą w szyfon mgły.
Jesteś, jak młode wino, nieuczesane sny,
wypełniając zapachem noce po brzegi.
Tęsknię za tobą każdej zimy nadętej
w ascezie kolorów i przez dzwonki ciszy.
Wołam cię przez habit biały – słyszysz?
Głos mój grzęźnie w mroźnych odmętach...
Wystukuję w parapet niecierpliwość moją.
Z roku na rok coraz grubszy lodu sopel.
I coraz dłużej mi przez białe paranoje,
by je rozwiać wystarczy ciebie parę kropel!
Seledynu liści, poszycia leśnego miękkie filce
Szydzik Zofia
Tęsknie za tobą świeżą przez białe śniegi,
tęsknie za tobą spowitą w szyfon mgły.
Jesteś, jak młode wino, nieuczesane sny,
wypełniając zapachem noce po brzegi.
Tęsknię za tobą każdej zimy nadętej
w ascezie kolorów i przez dzwonki ciszy.
Wołam cię przez habit biały – słyszysz?
Głos mój grzęźnie w mroźnych odmętach...
Wystukuję w parapet niecierpliwość moją.
Z roku na rok coraz grubszy lodu sopel.
I coraz dłużej mi przez białe paranoje,
by je rozwiać wystarczy ciebie parę kropel!
Seledynu liści, poszycia leśnego miękkie filce
Szydzik Zofia