12-07-2022, 19:04
Niebiańska linia
A gdyby tak można zadzwonić
i spytać o świt tam w Niebie
a między słowa włożyć tęsknotę
i Miłość – tak wielką Mamo – do Ciebie
A gdyby zapytać co robisz
czy życie duchowe nie jest tam udręką
czy słowa mówione wprost z serca
popłyną niebieską wstęgą?
A gdyby wypełnić ciszę
która została po Tobie
sygnałem dzwonka do Nieba
powiedziałabyś Mamo – jak żyć tu na ziemi trzeba?
Gdybym telefon miała
co sięga błękitu chmur
czy wtedy umiałabym wyznać
jak wielki wciąż stawiam mur?
Gdyby i nawet był
telefon z błękitu Nieba
to czy umiałabym wyznać
co we mnie Mamo dojrzewa?
A gdyby w swojej dobroci
Bóg podarował nam linię
to kto potrafiłby wyznać
prawdę o karze i winie?
Mamo najdroższa kochana
nie ma sygnału do Nieba
musi wystarczyć mi wiara
lecz ona powoli umiera
Miłość obdarta z nadziei
wiara co bólem jest pełna
oczy wciąż łzami zalane
tego jestem dziś pewna
Słowa cierpieniem i żalem
pełne aż do granic żałoby
smutek co serce wypełnia
Mamo – potrzebuję odnowy
Lecz kiedyś zadzwonię o świcie
gdy gołąb się wzbije do lotu
i z Nieba spłynie na ziemię
piękne i ciche westchnienie
Wyczuję je sercem i duszą
ciało me drgnie też bezwolnie
i wtedy powstanie wstęga
co sięgnie swym pięknem Bram Nieba
Popłyną słowa Miłości
i wiary co rodzić się będzie
że jesteś Tam Mamo szczęśliwa
chociaż żyjesz beze mnie…
Pomost zbudujesz wraz ze mną
Wiary Nadziei Miłości
lecz teraz pozwól mi Mamo
na zwykłe ludzkie słabości
Kocham Cię Mamo
Marta Grzebula Jarzębina
A gdyby tak można zadzwonić
i spytać o świt tam w Niebie
a między słowa włożyć tęsknotę
i Miłość – tak wielką Mamo – do Ciebie
A gdyby zapytać co robisz
czy życie duchowe nie jest tam udręką
czy słowa mówione wprost z serca
popłyną niebieską wstęgą?
A gdyby wypełnić ciszę
która została po Tobie
sygnałem dzwonka do Nieba
powiedziałabyś Mamo – jak żyć tu na ziemi trzeba?
Gdybym telefon miała
co sięga błękitu chmur
czy wtedy umiałabym wyznać
jak wielki wciąż stawiam mur?
Gdyby i nawet był
telefon z błękitu Nieba
to czy umiałabym wyznać
co we mnie Mamo dojrzewa?
A gdyby w swojej dobroci
Bóg podarował nam linię
to kto potrafiłby wyznać
prawdę o karze i winie?
Mamo najdroższa kochana
nie ma sygnału do Nieba
musi wystarczyć mi wiara
lecz ona powoli umiera
Miłość obdarta z nadziei
wiara co bólem jest pełna
oczy wciąż łzami zalane
tego jestem dziś pewna
Słowa cierpieniem i żalem
pełne aż do granic żałoby
smutek co serce wypełnia
Mamo – potrzebuję odnowy
Lecz kiedyś zadzwonię o świcie
gdy gołąb się wzbije do lotu
i z Nieba spłynie na ziemię
piękne i ciche westchnienie
Wyczuję je sercem i duszą
ciało me drgnie też bezwolnie
i wtedy powstanie wstęga
co sięgnie swym pięknem Bram Nieba
Popłyną słowa Miłości
i wiary co rodzić się będzie
że jesteś Tam Mamo szczęśliwa
chociaż żyjesz beze mnie…
Pomost zbudujesz wraz ze mną
Wiary Nadziei Miłości
lecz teraz pozwól mi Mamo
na zwykłe ludzkie słabości
Kocham Cię Mamo
Marta Grzebula Jarzębina