13-07-2022, 13:35
Syn marnotrawny
Syn wracam marnotrawny,
Złamany wśród pogromu,
W łzach cały, pełen sromu...
Syn wracam marnotrawny,
Ni bogacz, ani sławny...
Nie zamykajcie domu!...
Syn wracam marnotrawny,
W łzach cały, pełen sromu...
Dwunastu starców sproście...
Nogi im umyć muszę
I ucałować w skrusze...
Dwunastu starców sproście,
Niech przyjdą święci goście...
Od stóp im się nie ruszę!...
Dwunastu starców sproście,
Nogi im umyć muszę...
Niech mi przebaczą winę,
Choć śmierci godny zbrodzień...
O litość łka przechodzień,
Niech mi przebaczą winę!
Chcę chwili ciszy... Ginę,
A próżno tęsknię co dzień...
Niech mi przebaczą winę,
Choć śmierci godny zbrodzień...
O, że też serce moje
Jeszcze się w piersi tłucze...
Snem bezczuć je obłóczę...
O, że też, serce moje,
Zabić się ciebie boję,
Choć tęsknić nie oduczę!
O, że też serce moje
Jeszcze się w piersi tłucze!..
.Staff Leopold
Syn wracam marnotrawny,
Złamany wśród pogromu,
W łzach cały, pełen sromu...
Syn wracam marnotrawny,
Ni bogacz, ani sławny...
Nie zamykajcie domu!...
Syn wracam marnotrawny,
W łzach cały, pełen sromu...
Dwunastu starców sproście...
Nogi im umyć muszę
I ucałować w skrusze...
Dwunastu starców sproście,
Niech przyjdą święci goście...
Od stóp im się nie ruszę!...
Dwunastu starców sproście,
Nogi im umyć muszę...
Niech mi przebaczą winę,
Choć śmierci godny zbrodzień...
O litość łka przechodzień,
Niech mi przebaczą winę!
Chcę chwili ciszy... Ginę,
A próżno tęsknię co dzień...
Niech mi przebaczą winę,
Choć śmierci godny zbrodzień...
O, że też serce moje
Jeszcze się w piersi tłucze...
Snem bezczuć je obłóczę...
O, że też, serce moje,
Zabić się ciebie boję,
Choć tęsknić nie oduczę!
O, że też serce moje
Jeszcze się w piersi tłucze!..
.Staff Leopold