03-08-2022, 15:39
Zabójczy urok uśmiechu...
świt muska nagość śpiącego ciała
gdy jest w ramionach Orfeusza
już wczoraj troski za drzwi wystawiła
w pieniącym się szampanie nurzając swoją duszę…
zabójczo piękna… zjawiskowa i niezwykła…
jednym uśmiechem zdobyła kod dostępu
do twierdzy od dawna niedostępnej
do komnaty uczuć do której nikt nie miał wstępu…
na samym skraju smutnego losu
podając rękę w przyszłość kreśliła kurs
do swej przeszłości spaliła mosty
zrywając beznamiętnego życia pajęczą sieć…
świt wciąż całuje jej delikatną nagość
chciałbym obudzić ją kawy aromatem
zegar zatrzymać na wiele dni i nocy
co są za horyzontem jeszcze przed nami…
Jan Murawko
świt muska nagość śpiącego ciała
gdy jest w ramionach Orfeusza
już wczoraj troski za drzwi wystawiła
w pieniącym się szampanie nurzając swoją duszę…
zabójczo piękna… zjawiskowa i niezwykła…
jednym uśmiechem zdobyła kod dostępu
do twierdzy od dawna niedostępnej
do komnaty uczuć do której nikt nie miał wstępu…
na samym skraju smutnego losu
podając rękę w przyszłość kreśliła kurs
do swej przeszłości spaliła mosty
zrywając beznamiętnego życia pajęczą sieć…
świt wciąż całuje jej delikatną nagość
chciałbym obudzić ją kawy aromatem
zegar zatrzymać na wiele dni i nocy
co są za horyzontem jeszcze przed nami…
Jan Murawko