16-08-2022, 01:59
LeCaro, Seleno, Anussshko, Nastku! Dziękuję Wam jeszcze raz za udział w warsztacie
Zapytałam o bardzo istotne dla mnie wydarzenie i wciąż trudno mi zrozumieć, co się stało... W zasadzie wszyscy, zgodnie z kartami, które Wam się pokazywały, zobaczyliście miłą uroczystość rodzinną ze wskazaniem na ślub, wesele. Tymczasem chodziło o.... ROZWÓD.
13. 06., po kilku latach życia w oficjalnej separacji, formalnie domknęliśmy te przysłowiowe drzwi. Było jakieś napięcie i stres, ale też poczucie spokoju i ulga, gdy sprawa, zresztą bardzo szybko, zakończyła się. Natomiast na pewno nie było w tym dniu we mnie radości, szczęścia, choć rozpaczy i goryczy także nie... Raczej UMIARKOWANIE. Silne emocje były dużo wcześniej - miesiące i lata temu
Poza mną i moim mężem (teraz już formalnie ex mężem) był w sądzie zaprzyjaźniony prawnik i moja kuzynka w charakterze świadka - obie te osoby są mi bliskie i ich obecność była dla mnie dużym wsparciem zarówno w tym dniu, jak i wcześniej.
Muszę przyznać, że Wasze odpowiedzi (w tym ich powtarzalność, podobieństwo) i karty, które Wam się pokazały to dla mnie nie lada zagwozdka. Byłam pewna, że pokażą Wam się karty mieczowe, w tym dworskie, Sąd Ostateczny, Sprawiedliwość, może Śmierć lub Świat. Tymczasem zobaczyliście coś zupełnie odwrotnego i nurtuje mnie, dlaczego tak się stało. Na pewno to nie przypadek, że wszyscy dosyć zgodnie odebraliście coś, o co nie pytałam. A co dla mnie samej pozostaje w tej chwili gdzieś ukryte.
Zwycięża LeCaro, gdyż w jej odpowiedzi znalazło się zdanie, które jest bardzo prawdziwe: "(...) albo tych osób było dwie lub trzy (...); mogłaś mieć jakieś wahania (co do tego towarzystwa), ale potem okazało się, że miałaś dobry nastrój".
Faktycznie wcześnie długo zastanawiałam się, czy moim pełnomocnikiem w tej sprawie nie powinien być ktoś inny, ale finalnie byłam bardzo zadowolona z wyboru właśnie tej osoby i nastrój też miałam zaskakująco dobry przez cały dzień, biorąc pod uwagę charakter i powagę wydarzenia
Dziękuję Wam. Zapamiętam ten warsztat - daliście mi sporo do myślenia.
Zapytałam o bardzo istotne dla mnie wydarzenie i wciąż trudno mi zrozumieć, co się stało... W zasadzie wszyscy, zgodnie z kartami, które Wam się pokazywały, zobaczyliście miłą uroczystość rodzinną ze wskazaniem na ślub, wesele. Tymczasem chodziło o.... ROZWÓD.
13. 06., po kilku latach życia w oficjalnej separacji, formalnie domknęliśmy te przysłowiowe drzwi. Było jakieś napięcie i stres, ale też poczucie spokoju i ulga, gdy sprawa, zresztą bardzo szybko, zakończyła się. Natomiast na pewno nie było w tym dniu we mnie radości, szczęścia, choć rozpaczy i goryczy także nie... Raczej UMIARKOWANIE. Silne emocje były dużo wcześniej - miesiące i lata temu
Poza mną i moim mężem (teraz już formalnie ex mężem) był w sądzie zaprzyjaźniony prawnik i moja kuzynka w charakterze świadka - obie te osoby są mi bliskie i ich obecność była dla mnie dużym wsparciem zarówno w tym dniu, jak i wcześniej.
Muszę przyznać, że Wasze odpowiedzi (w tym ich powtarzalność, podobieństwo) i karty, które Wam się pokazały to dla mnie nie lada zagwozdka. Byłam pewna, że pokażą Wam się karty mieczowe, w tym dworskie, Sąd Ostateczny, Sprawiedliwość, może Śmierć lub Świat. Tymczasem zobaczyliście coś zupełnie odwrotnego i nurtuje mnie, dlaczego tak się stało. Na pewno to nie przypadek, że wszyscy dosyć zgodnie odebraliście coś, o co nie pytałam. A co dla mnie samej pozostaje w tej chwili gdzieś ukryte.
Zwycięża LeCaro, gdyż w jej odpowiedzi znalazło się zdanie, które jest bardzo prawdziwe: "(...) albo tych osób było dwie lub trzy (...); mogłaś mieć jakieś wahania (co do tego towarzystwa), ale potem okazało się, że miałaś dobry nastrój".
Faktycznie wcześnie długo zastanawiałam się, czy moim pełnomocnikiem w tej sprawie nie powinien być ktoś inny, ale finalnie byłam bardzo zadowolona z wyboru właśnie tej osoby i nastrój też miałam zaskakująco dobry przez cały dzień, biorąc pod uwagę charakter i powagę wydarzenia
Dziękuję Wam. Zapamiętam ten warsztat - daliście mi sporo do myślenia.